Po ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu władze miasta milczą na temat błędu w zabezpieczeniach – twierdzi portal dziennika „Bild”. Gazeta informuje, że zamachowiec przedostał się przez 5-metrową „lukę”, w której powinien znajdować się radiowóz.
Według „Bilda” jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu był dobrze zabezpieczony przed wjazdem samochodów. Nie wiadomo jednak, gdzie znajdował się radiowóz, który miał chronić jeden z fragmentów barier ochronnych.
Podczas sesji w parlamencie landowym ministra spraw wewnętrznych Saksonii-Anhalt Tamara Zieschang unikała odpowiedzi na pytania posłów o „mobilną barierę”, która mogła zapobiec wypadkowi. „Czy opinia publiczna nie zasługuje na odpowiedzi?” – pyta w związku z tym we wtorek „Bild”.
20 grudnia wieczorem samochód osobowy, którym kierował 50-letni Taleb Abdul Dżawad z Arabii Saudyjskiej, wjechał z dużą prędkością w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, we wschodnich Niemczech. W wyniku ataku zginęło pięć osób, w tym 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat. Ponad 200 osób zostało rannych.
Według niemieckich mediów Taleb Abdul Dżawad był znany z krytyki islamu i sympatii do prawicowo-populistycznej partii AfD. Obecnie przebywa w areszcie.
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier wezwał społeczeństwo do solidarności, podkreślając, że „nienawiść i przemoc nie mogą mieć ostatniego słowa”. „Jest żal, ból, przerażenie i oszołomienie po wydarzeniach w Magdeburgu. Te uczucia są zrozumiałe, ale nie mogą nas zdominować ani sparaliżować. Nie pozwólmy się rozdzielić. Stańmy razem” – powiedział w swoim świątecznym przemówieniu.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)