Czworo byłych pracowników biura burmistrza Chicago zarzuca jego administracji działania odwetowe w związku z oskarżeniami, jakie upublicznili pod adresem byłego bliskiego doradcy Brandona Johnsona. Twierdzą, że w związku z ujawnionymi przez nich informacjami, dostali „wilczy bilet”, który uniemożliwia im znalezienie zatrudnienia w miejskich strukturach.
Sprawa dotyczy doniesień o molestowaniu seksualnym, mizoginii i tworzeniu wrogiego środowiska pracy przez Ronnie’go Reese’a, byłego doradcy do spraw komunikacji w biurze burmistrza Brandona Johnsona. Zarzuty są obecnie przedmiotem dochodzenia, a sam Reese stracił już pracę w Urzędzie Miasta.
Burmistrz Johnson pytany przez media o jego stanowisko w tej sprawie powiedział, że jest to dla niego stosunkowo świeży temat. Obwinił za to wadliwy system raportowania, który został przez niego odziedziczony po poprzedniej administracji (Lori Lightfoot – red.).