23.4 C
Chicago
wtorek, 29 kwietnia, 2025

W PiS wciąż trwa zbiórka darowizn uruchomiona po odrzuceniu przez PKW sprawozdania finansowego. „Żeby mieć jakiekolwiek pieniądze na kampanię prezydencką”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dzięki wpłatom darczyńców prawie uporaliśmy się z kredytem, ale jeśli chodzi o kampanię prezydencką, to jeszcze nam daleko; na kampanię potrzeba ok. 25-30 mln zł – powiedział PAP skarbnik PiS Henryk Kowalczyk, pytany o sytuację finansową jego partii.

Wciąż trwa zbiórka darowizn, którą PiS uruchomiło po odrzuceniu przez PKW sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. Kowalczyk poinformował, że od 30 sierpnia na konto partii wpłynęło ok. 9 mln zł, z tym, że część wpłat jest błędna i będzie musiała zostać zwrócona. „Można więc powiedzieć, że netto to jest ponad 8 mln zł” – wskazał.

Skarbnik PiS ocenił, że wpłaty są regularne, choć już na niższym poziomie, niż na przełomie sierpnia i września. „One są dość regularne i w tej chwili oscylują w granicach 40-50 tys. zł dziennie” – powiedział.
Kowalczyk przekazał, że z 35-milionowego kredytu, jaki partia zaciągnęła na wybory parlamentarne, samorządowe i do europarlamentu, do spłaty pozostało 3 mln zł. Dodał, że PiS zakłada, że do końca października spłaci połowę tego długu, a do końca stycznia „upora się” ze spłatą całego kredytu.
Zwrócił jednak uwagę, że najistotniejsze jest to, „żeby mieć jakiekolwiek pieniądze na kampanię prezydencką”, która – jak zauważył – jest „już za pasem”. Poseł PiS podkreślił, że na kampanię potrzebne jest ok. 25-30 mln zł. „Te kwoty, które zebraliśmy oczywiście są ważne, dają nam bezpieczeństwo na już, ale jeśli chodzi o kampanię prezydencką, to jeszcze nam daleko” – zaznaczył. Jego zdaniem, PiS nie będzie miało równych szans w starciu o prezydenturę.
29 sierpnia PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. Ze sprawozdania wynika, że komitet wyborczy PiS uzyskał niemal 38,8 mln zł i niemal całą tę kwotę wydał. PKW zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę 3,6 mln zł. W związku z tym dotacja PiS będzie pomniejszona o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli ok. 10,8 mln zł. Partia została tez pozbawiona części subwencji – w wysokości 10,8 mln zł; może też zostać pozbawiona całości subwencji na kolejne trzy lata. W związku z tym, partia zwróciła się do swoich wyborców o pomoc i uruchomiła możliwość wpłacania darowizn. (PAP)

 

PiS może ogłosić kandydata na prezydenta w drugiej połowie listopada

PiS „na tę chwilę” planuje przedstawić swojego kandydata na prezydenta w drugiej połowie listopada; termin nie jest jednak pewny, bo część polityków stara się przekonać prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, aby zrobić to po 7 grudnia – przekazali PAP działacze ugrupowania. W grze są cztery nazwiska.
„Na razie jest tendencja, by prezentacja kandydata odbyła się w listopadzie. Ale czy tak będzie, trudno na tę chwilę przesądzać” – powiedział PAP jeden z polityków z władz PiS.
Potwierdził to inny z działaczy PiS: „Raczej wydaje się, że szef skłania się ku wizji, żeby to było w drugiej połowie miesiąca, ale to też nie jest pewne na 100 proc., bo zawsze może zmienić zdanie” – zaznaczył.
Inny z rozmówców PAP przyznał, że część działaczy partii próbuje przekonywać prezesa Jarosława Kaczyńskiego, aby prezentacja kandydata odbyła się później, nawet po 7 grudnia, kiedy swojego kandydata ogłosić ma Koalicja Obywatelska.
„Jest silny trend, żeby zrobić to po 7 grudnia” – powiedział PAP polityk z władz PiS, wskazując, że opowiadać ma się za tym m.in. b. premier Mateusz Morawiecki. „Ale nie tylko on. Są też takie głosy innych, są głosy posłów, żeby to zrobić później, że nie musimy się spieszyć, że lepiej poczekać, mieć informację, co się będzie działo po tamtej stronie i wtedy zdecydować” – mówił polityk PiS.
Źródła PAP w kierownictwie partii wskazują, że na liście potencjalnych kandydatów PiS – którzy w dalszym ciągu są analizowani – znajdują się: prezes IPN Karol Nawrocki, europoseł i były kandydat na prezydenta stolicy Tobiasz Bocheński, b. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek oraz szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Czy któregoś z potencjalnych kandydatów można określić jako faworyta? „Każdy ma swojego” – odparł jeden z działaczy PiS, zaznaczając, że do grona potencjalnych kandydatów raczej już nikt nowy nie zostanie dopisany.
Pierwotnie Prawo i Sprawiedliwość planowało zaprezentować swojego kandydata na prezydenta 11 listopada. Później – z uwagi na planowany udział w Marszu Niepodległości liderów partii – zakładano ogłoszenie kandydata dzień wcześniej – 10 listopada.
Wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki w poniedziałek zapowiedział jednak, że i ten termin uległ zmianie. Ogłoszenie kandydata miałoby nastąpić 2-3 tygodnie później. „Przede wszystkim dlatego, że zleciliśmy dodatkowe badania. To jest kolejna seria badań kandydatów; wydaje się, że naprawdę każdy z nich może powalczyć o prezydenturę” – tłumaczył były premier. „Chcemy wybrać tego najlepszego, po to, żeby rzeczywiście w maju (przyszłego roku – PAP) nie było niemiłych niespodzianek. To znaczy, żeby, krótko mówiąc, nasz oponent nie wygrał tych wyborów prezydenckich, bo wtedy już ten system (premiera) Donalda Tuska zostanie +domknięty+” – stwierdził Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Wybory prezydenckie odbędą się na wiosnę przyszłego roku. Andrzej Duda kończy urzędowanie w sierpniu 2025 r. W kontekście tych wyborów w Prawie i Sprawiedliwości, pod wodzą lidera ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, od kilku miesięcy działa zespół zajmujący się wyborem kandydata partii. (PAP)

 

rbk/ mrr/ mhr/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"