20.9 C
Chicago
czwartek, 15 maja, 2025

Brak Polski na piątkowym spotkaniu w Berlinie ws. zakończenia wojny na Ukrainie. Zełenski zlekceważył Polskę

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Brak Polski na piątkowym spotkaniu w Berlinie, to decyzja niebezpieczna dla przyszłości Ukrainy i naszego regionu; niezapraszanie nas na takie spotkania może oznaczać, że Zachód nie chce słuchać głosu Polski – powiedział PAP wiceszef komisji spraw zagranicznych Maciej Konieczny (Lewica).

W piątek w Berlinie spotkali się: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Omawiali możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Nieobecność przedstawicieli Polski została przez niektórych zinterpretowana jako fakt, że nasz kraj „wypada z dyplomatycznej gry” w kwestii Ukrainy.

W ocenie Koniecznego, brak zaproszenia przedstawiciela Polski na takie spotkanie, to decyzja „niebezpieczna ze względu na przyszłość Ukrainy i na przyszłość naszego regionu”.
Poseł Lewicy podkreślił, że „Polska jest tym krajem w Europie, który konsekwentnie domaga się sprawiedliwego pokoju, a nie po prostu zakończenia działań wojennych”. Dodał, że taka postawa odróżnia Polskę od innych państw Zachodu.
„(Na spotkaniu) nie było głosu, który jednoznacznie upominałby się o to, żeby przyszły pokój miał charakter sprawiedliwy. Na Zachodzie panuje zmęczenie wojną oraz poczucie, że trzeba ją zakończyć za wszelką cenę, nawet jeżeli to będą daleko idące ustępstwa wobec Rosji. Natomiast Polska i polskie społeczeństwo jako jedyne w Europie jednoznacznie upomina się o to, aby ten pokój miał sprawiedliwy charakter” – powiedział Konieczny.
„Jeżeli nie jesteśmy zapraszani na tego typu spotkania, to może oznaczać, że Zachód tego głosu po prostu nie chce słuchać” – ocenił poseł Lewicy.
W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że kraje, które „nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, np. są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem”, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów planu zwycięstwa z Rosją. Zełenski wyjaśnił, że załączniki „przekazano dzisiaj tym krajom, które konkretnie mają te punkty, aby wzmocnić Ukrainę”. „Jeśli w danym kraju, nawet u naszych bliskich partnerów, tego nie ma, aby nas wzmocnić, to po co dawać załącznik? Ufamy im – ale po co?” – powiedział. (PAP)

 

Poseł Marcin Bosacki (KO) uważa, że niezrozumiała jest decyzja prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, zgodnie z którą nasz kraj nie otrzymał załączników do przedstawionego przez niego planu zwycięstwa w wojnie. „Obecnie to Polska jest tym krajem, który w największym stopniu szkoli oddziały ukraińskie” – wskazał.

W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że kraje, które „nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, np. są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem”, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów planu zwycięstwa z Rosją. Zełenski wyjaśnił, że załączniki „przekazano dzisiaj tym krajom, które konkretnie mają te punkty, aby wzmocnić Ukrainę”. „Jeśli w danym kraju, nawet u naszych bliskich partnerów, tego nie ma, aby nas wzmocnić, to po co dawać załącznik? Ufamy im – ale po co?” – powiedział.

 

„Ta decyzja prezydenta Ukrainy jest niezrozumiała” – powiedział PAP poseł KO Marcin Bosacki, który zasiada w sejmowej komisji spraw zagranicznych. Poseł podkreślił, że w 2022 r. oraz 2023 r. Warszawa udzieliła Kijowowi „ogromnej pomocy sprzętowej”. „Obecnie natomiast to Polska jest tym krajem, który w największym stopniu szkoli nowe oddziały ukraińskie, co jest doceniane przez wszystkich sojuszników” – dodał.

 

Bosacki przyznał, że „nie najlepsza współpraca” między Polską a Ukrainą trwa od co najmniej 1,5 roku. Wyraził przy tym nadzieję, że dzięki wysiłkom obu stron ulegnie to zmianie. „W sposób zdecydowany jednak klucz w tej kwestii – także w kwestiach historycznych (…) – dzierży Ukraina” – powiedział.

 

O tym, że „z całą pewnością” powinniśmy mieć dostęp do tego typu dokumentów jak niejawne załączniki do planu Zełenskiego, w rozmowie z PAP mówił wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski. „Na pewno polskie MSZ będzie na ten temat rozmawiało ze stroną ukraińską, bo utrzymujemy stały kontakt” – przekazał. Dodał również, że nie widzi możliwości odbudowy Ukrainy bez uczestnictwa w tym Polski.

 

W piątek Berlinie o możliwości zakończenia wojny z Rosji rozmawiali: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Nieobecność przedstawicieli Polski została przez niektórych zinterpretowana jako fakt, że nasz kraj „wypada z dyplomatycznej gry” w kwestii Ukrainy.(PAP)

 

Bosacki (KO) o decyzji Zełenskiego ws. załączników do planu zwycięstwa: niezrozumiała

Poseł Marcin Bosacki (KO) uważa, że niezrozumiała jest decyzja prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, zgodnie z którą nasz kraj nie otrzymał załączników do przedstawionego przez niego planu zwycięstwa w wojnie. „Obecnie to Polska jest tym krajem, który w największym stopniu szkoli oddziały ukraińskie” – wskazał.
W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że kraje, które „nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, np. są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem”, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów planu zwycięstwa z Rosją. Zełenski wyjaśnił, że załączniki „przekazano dzisiaj tym krajom, które konkretnie mają te punkty, aby wzmocnić Ukrainę”. „Jeśli w danym kraju, nawet u naszych bliskich partnerów, tego nie ma, aby nas wzmocnić, to po co dawać załącznik? Ufamy im – ale po co?” – powiedział.
„Ta decyzja prezydenta Ukrainy jest niezrozumiała” – powiedział PAP poseł KO Marcin Bosacki, który zasiada w sejmowej komisji spraw zagranicznych. Poseł podkreślił, że w 2022 r. oraz 2023 r. Warszawa udzieliła Kijowowi „ogromnej pomocy sprzętowej”. „Obecnie natomiast to Polska jest tym krajem, który w największym stopniu szkoli nowe oddziały ukraińskie, co jest doceniane przez wszystkich sojuszników” – dodał.
Bosacki przyznał, że „nie najlepsza współpraca” między Polską a Ukrainą trwa od co najmniej 1,5 roku. Wyraził przy tym nadzieję, że dzięki wysiłkom obu stron ulegnie to zmianie. „W sposób zdecydowany jednak klucz w tej kwestii – także w kwestiach historycznych (…) – dzierży Ukraina” – powiedział.
O tym, że „z całą pewnością” powinniśmy mieć dostęp do tego typu dokumentów jak niejawne załączniki do planu Zełenskiego, w rozmowie z PAP mówił wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski. „Na pewno polskie MSZ będzie na ten temat rozmawiało ze stroną ukraińską, bo utrzymujemy stały kontakt” – przekazał. Dodał również, że nie widzi możliwości odbudowy Ukrainy bez uczestnictwa w tym Polski.
W piątek Berlinie o możliwości zakończenia wojny z Rosji rozmawiali: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Nieobecność przedstawicieli Polski została przez niektórych zinterpretowana jako fakt, że nasz kraj „wypada z dyplomatycznej gry” w kwestii Ukrainy.(PAP)

 

Ekspert: brak Polski wśród adresatów aneksów do planu zwycięstwa Ukrainy może być kwestią czasu

Ukraiński ekspert Ołeksij Melnyk uważa, że nieobecność Polski wśród państw, którym władze Ukrainy przekazały załączniki do planu zwycięstwa w wojnie z Rosją jest tylko „kwestią czasu”, a także treści aneksów, które mogą dotyczyć np. pocisków dalekiego zasięgu przekazywanych przez niektóre tylko kraje.
Melnyk, współkierujący programami polityki zagranicznej i bezpieczeństwa międzynarodowego w kijowskim Centrum analitycznym im. Razumkowa, ocenił, że pytanie, czemu załączniki przekazano tym, a nie innym krajom „jest bardzo sensowne, szczególnie, gdy to dotyczy Polski”. Dodał następnie, że jego zdaniem „może być to wyłącznie kwestia czasu oraz treści tych tajnych aneksów”.
Podkreślił, że całkowicie odrzuca „wszelkie domysły na temat prób dotrzymania poufności, dlatego, że do niedawna nie było żadnych pretekstów” do nieufności między Warszawą i Kijowem.
„Oczekuję, że jest to tylko kwestia czasu, kiedy nasi oficjalni przedstawiciele spotkają się i nastąpi wymiana zarówno informacji, jak i opinii na temat nie tyle samego planu, który jest publicznie znany, ile istoty tych niepublicznych załączników” – prognozuje ekspert.
Komentując obecność USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji w gronie krajów, którym Ukraina przekazała załączniki Melnyk wyraził przypuszczenie, że wśród kluczowych punktów może być zapewnienie Ukrainie broni dalekiego zasięgu.
„Tutaj mamy zestaw krajów, które albo posiadają takie uzbrojenie i już przekazywały je Ukrainie, albo tych, które – jak w tym wypadku USA – są kluczowym +blokującym+ taką decyzję. Z tego powodu ten zestaw krajów jest zrozumiały” – ocenił. Zastrzegł, że nie wie „jakie miejsce w tym zajmują Włochy”, ale nie wykluczył, iż są oczekiwania, że Włochy mogą „przekazać coś ze swoich zapasów”.
„Ograniczeniem naszej rozmowy jest to, że nie widzieliśmy tych załączników. Możemy tylko tutaj wyrażać przypuszczenia, na podstawie strzępów informacji, jakie się pojawiały, że – jak już powiedziałem – chodzi przede wszystkim o znane już (pociski manewrujące) ATACMS, Storm Shadow, SCALP – uzbrojenie, jakie już przekazywano Ukrainie. Na razie istnieją ograniczenia w używaniu ich – z jakiegoś powodu – na terytorium Rosji” (…). Chodzi zapewne właśnie o te zasoby broni dalekiego zasięgu” – ocenił ekspert.
Ponownie zastrzegając, że nie zna treści załączników, Melnyk wyraził przypuszczenie, że może być w nich mowa „również o kwestii, jaka bezpośrednio dotyczy też Polski, ponieważ niejednokrotnie pojawiały się apele, zapytania, by Polska mogła aktywniej zastosować swój system obrony powietrznej do obrony zachodniej granicy Ukrainy i zarazem wschodniej granicy Polski”. Przy tym, nie wykluczył, że obecnie mówi się tylko o jednej części, która „w ocenie oficjalnego Kijowa jest najbardziej istotna”, czyli o kwestii broni dalekiego zasięgu.
Zapytany o dyskusję medialną w Polsce, w której pojawiają się oceny, że Warszawa +wypadła z gry dyplomatycznej+, odparł, że „jeśli faktycznie jest taka dyskusja”, to – jego zdaniem – „MSZ Ukrainy, kancelaria prezydenta (Wołodymyra Zełenskiego) i on sam osobiście, powinny szybko reagować na podobne podejrzenia”.
„Niezależnie od tego, czy są do tego podstawy, czy nie, ale jeśli tak stawiane są pytania w mediach, to przynajmniej nasza ambasada powinno dać sygnał Kijowowi, by ta dyskusja dalej nie rozwijała się w tym duchu” – powiedział Melnyk. „Pojawienie się jakiejś linii nieporozumienia w stosunkach dwustronnych jest bodajże ostatnią rzeczą, która jest nam teraz potrzebna” – podsumował ekspert Centrum Razumkowa.
Anna Wróbel (PAP)

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"