Wtorkowe spotkanie Donalda Trumpa z chicagowskimi przedsiębiorcami dotyczyło przede wszystkim kwestii ekonomicznych. Nie obyło się jednak od krytyki obecnie rządzących i nielegalnej migracji.
Odpowiadając na pytania prowadzących dyskusję w hotelu Fairmont, kandydat Republikanów na prezydenta USA mówił między innymi o zaniedbaniach w dziedzinie ekonomii w Wietrznym Mieście. Przytoczył przykład pustych hal produkcyjnych, które stoją nieużywane i upadają, zamiast dawać miejsca pracy. Odnosząc się do zarzutów o to, że doprowadzi do znaczącego wzrostu inflacji Trump stwierdził, że osoby, które mają takie zdanie nie znają się na prawidłach rządzących wolnym rynkiem.
W czasie spotkania z członkami Economic Club of Chicago padły również dobrze znane z wcześniejszych występów Trumpa słowa krytyki pod adresem polityki migracyjnej obecnej administracji i samych uchodźców.
„To są normalnie chorzy ludzie. Nie chcę ich w naszym kraju, a oni tu są” – mówił republikański kandydat na prezydenta.