W wieku 6 lat Luis Armando Albino został uprowadzony, kiedy bawił się w miejskim parku w Oakland w Kalifornii. Przez ponad 70 lat rodzina nie miała o nim żadnej wieści. Na ślady Albino natrafiła jego siostrzenica, wykonując test DNA. Postanowiła odnaleźć wujka.
Luis Armando Albino zaginął w tajemniczych okolicznościach w 1951 roku. Kiedy jako 6-letni chłopiec bawił się w jednym z parków w Oakland, podeszła do niego kobieta, a następnie przekonała do siebie cukierkami. Była to – niestety udana – próba porwania dziecka.
Razem ze swoim partnerem kobieta wywiozła 6-latka na Wschodnie Wybrzeże, gdzie para wychowywała go jak własnego syna. Od momentu uprowadzenia słuch po Albino zaginął na ponad 70 lat.
Pierwsze ślady dalszego istnienia mężczyzny odkryła w 2020 roku jego siostrzenica. Po przeprowadzeniu testu DNA postanowiła odnaleźć zaginionego członka rodziny. Przeanalizowała wszelkie dostępne artykuły i zdjęcia, które miały związek z Albino. Po czterech latach odnalazła wujka z pomocą Departamentu Sprawiedliwości i FBI.
79-letni dziś Luis Armando Albino zdążył przeżyć bez biologicznej rodziny przytłaczającą większość swojego życia. Jest emerytowanym strażakiem. W poprzednim wieku wziął udział w wojnie w Wietnamie.
Po latach Luis spotkał się ze swoją rodziną w Oakland. W niemal ostatniej chwili zdążył zobaczyć się jeszcze ze swoim bratem, Rogerem, który zmarł w sierpniu 2024 roku.
79-latek wspominał, że miał zamglone wspomnienia z porwania, ale wychowujący go dorośli nigdy nie wyjaśnili mu, co się wtedy wydarzyło.
Siostrzenica Luisa, Alida Alequin, zachęca do podążania za swoim przykładem i nierezygnowania z poszukiwań bliskich, jeśli wciąż jest nadzieja na ich odnalezienie.
Red. JŁ