17.4 C
Chicago
czwartek, 24 kwietnia, 2025

Samowyleczenie z zakażenia wirusem zapalenia wątroby typu C? Lepiej nie liczyć na siebie, chyba że jest się… gitarzystą zespołu The Rolling Stones

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Polscy naukowcy dokonali przeglądu danych dotyczących samowyleczenia z zakażenia wirusem zapalenia wątroby typu C. Wniosek? Lepiej nie liczyć na siebie, chyba że jest się gitarzystą zespołu The Rolling Stones. Badacze apelują o wprowadzenie sensownego programu diagnostyki w Polsce.

W zdecydowanej większości przypadków zakażenie wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV) przechodzi w formę przewlekłą. To stan podstępny, bo przez lata nie daje objawów, ale może doprowadzić do marskości i raka wątrobowokomórkowego. Tylko u nielicznych osób infekcja HCV przemija samoistnie. Zespół badaczy z Poznania, Kielc i Białegostoku postanowił przyjrzeć się, jakie czynniki zwiększają szanse na wystąpienie takiego zjawiska.

„Samoistne wyleczenie zdarza się u jedynie 15-25 proc. zakażonych HCV. Częściej u kobiet, osób młodych i o białym kolorze skóry. Jednoczesne zakażenie wirusem zapalenia wątroby typu B także zwiększa szanse na pozbycie się HCV. Dokładnie na odwrót działa współistniejąca infekcja HIV. Rzadziej samowyleczenia doświadczają osoby przyjmujące dożylnie narkotyki i nadużywające alkoholu” – tłumaczy prof. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, jeden z autorów pracy opublikowanej na łamach czasopisma „Viruses” (https://doi.org/10.3390/v16091386).
W publikacji badacze posługują się przykładem Keitha Richardsa, gitarzysty The Rolling Stones. W latach 90. ubiegłego wieku zdiagnozowano u niego infekcję HCV, która, jak opowiadał w swojej autobiografii pt. „Życie”, przeminęła bez żadnego leczenia. „To najprawdopodobniej efekt predyspozycji genetycznych decydujących o wysokiej sprawności układu odporności. Dostępne dane wskazują, że szansę na samowyleczenie istotnie zwiększają specyficzne polimorfizmy genów kodujących interferony lambda. I to najprawdopodobniej właśnie one zdecydowały o tym, że Keith Richards pozbył się wirusa, pomimo iż wiele innych czynników powinno go predysponować do ukonstytuowania się przewlekłej choroby. Jako oddanego fana bardzo mnie to oczywiście cieszy” – dodaje prof. Rzymski, cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.
Badacze przestrzegają jednak, że większość zakażonych nie może liczyć na swój organizm. Co gorsza, wielu z nich nie wie, że może być zakażona, a to grozi niekontrolowanym postępującym uszkodzeniem wątroby prowadzącym do marskości i raka wątroby.
„Według szacunków Polskiej Grupy Ekspertów HCV, opierających się na badaniach przesiewowych prowadzonych w ciągu ostatnich lat, w naszym kraju jest ok. 130 tys. osób nieświadomych zakażenia HCV” – tłumaczy prof. Dorota Zarębska-Michaluk, lekarz chorób zakaźnych z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego i Szpitala Wojewódzkiego w Kielcach, również autorka publikacji.
Przeciwko zapaleniu wątroby typu C nie ma obecnie szczepionki. Są natomiast skuteczne leki.
„Od 2015 r. dysponujemy nowoczesnymi, doustnymi terapiami, działającymi bezpośrednio na HCV. Są wysoce bezpieczne, praktycznie pozbawione działań niepożądanych, trwają 2-3 miesiące i gwarantują niemal 100 proc. skuteczność. Leczenie HCV nie stanowi dziś wyzwania, także dla pacjenta. Nigdy wcześniej nie było tak łatwo wygrać z tym wirusem” – wyjaśnia prof. Robert Flisiak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
„Ale żeby leczyć zakażonych, musimy wpierw ich zdiagnozować. Im szybciej, tym lepiej, bo pozwala to uniknąć nieodwracalnych zmian w wątrobie. Niestety, pomimo że w Polsce około 130 tysięcy osób żyje w nieświadomości zakażenia HCV, to badania przesiewowe nie są realizowane na szeroką skalę. Mogłyby one, tak jak to się stało w wielu krajach europejskich, wykrywać utajone zakażenia i umożliwiać wdrożenie terapii zapobiegającej marskości i rakowi wątroby – zauważa prof. Flisiak.
Przykładów sukcesu w walce z HCV nie trzeba szukać daleko. „W ramach programu badań przesiewowych na Litwie, w latach 2022-2023, w ciągu zaledwie półtora roku przebadano 1 026 268 mieszkańców co stanowiło blisko 60 proc. populacji osób urodzonych w latach 1945-1994, a to nie jest ostatnie słowo, bo program nadal jest realizowany. Może to służyć za doskonały wzorzec dla Polski, ale potrzebna jest dobra wola polityków, której nie było widać ani w przeszłości, ani obecnie. Postulaty ekspertów są ignorowane, pomimo jednoznacznych opinii instytucji badających efektywność kosztową procedur medycznych, które nie mają wątpliwości co do społecznych i zdrowotnych korzyści wynikających z wykrywania i leczenia zakażeń HCV” – wyjaśnia prof. Flisiak.
Profesor przekonuje, że zainicjowanie narodowego programu przesiewowego w kierunku HCV „byłoby sukcesem wszystkich”.
„Nie tylko pozbylibyśmy się problemu zakażeń tym wirusem, ale przede wszystkim wydłużylibyśmy życie zakażonych obecnie osób, umożliwiając im funkcjonowanie zawodowe i rodzinne, z czego państwo miałoby wymierne korzyści (zamiast przedwczesnego rencisty płatnik PIT). Ponadto o więcej niż połowę zmniejszylibyśmy zachorowania na marskość i raka wątroby w Polsce, co przekłada się na radykalne obniżenie kosztów opieki zdrowotnej, a w tym zmniejszenie liczby kosztownych przeszczepień wątroby. To są przecież wymierne korzyści dla systemu opieki zdrowotnej i budżetu państwa. To zaskakujące, że decydenci nie chcą skorzystać z tak łatwego do zrealizowania i taniego sukcesu jakiego polski system opieki zdrowia raczej nie miał w ostatnich latach, którym na dodatek można byłoby się później pochwalić przed wyborcami” – podsumowuje prof. Flisiak. (PAP)

zan/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"