Praca, która polegała na rzetelnym udokumentowaniu win i nadużyć PiS-u przyniosła efekt – powiedział w piątek premier Donald Tusk, odnosząc się do decyzji PKW ws. sprawozdania finansowego PiS. Ocenił, że trudno było się spodziewać innego werdyktu Komisji, która podzieliła „opinię powszechną w narodzie”.
W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. Szef PKW sędzia Sylwester Marciniak poinformował, że dotacja dla komitetu PiS zostanie pomniejszona o 10 mln zł. Partia może być także pozbawiona subwencji na trzy lata na skutek ewentualnego odrzucenia rocznego sprawozdania finansowego, o czym PKW zadecyduje w przyszłym miesiącu.
Na uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego przysługuje skarga do Sądu Najwyższego. Może ją wnieść pełnomocnik finansowy komitetu w ciągu 14 dni od doręczenia mu postanowienia PKW. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatruje skargę i wydaje w tej sprawie orzeczenie w terminie 60 dni. Od orzeczenia SN nie przysługuje odwołanie.
Premiera poproszono na konferencji prasowej o komentarz do tej sprawy, a szefa MS Adama Bodnara o odpowiedź na pytanie, jak będzie traktowane ewentualne orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, w związku z zapowiadaną skargą PiS na decyzję PKW ws. ich sprawozdania finansowego i o to czy władza będzie takie orzeczenie respektować.
Szef rządu zaznaczył, że różne instytucje i ich urzędnicy włożyli wiele pracy w to, aby udokumentować nadużycia PiS-u w sensie formalnym – czyli dostarczyć cały zestaw dokumentów „opisujących to wszystko, co było widoczne gołym okiem”. „Wszyscy wiedzieliśmy, co się działo w czasie kampanii wyborczej: jak PiS wykorzystywał środki publiczne i możliwości wynikające ze sprawowania władzy na rzecz bezpośredniej kampanii wyborczej” – podkreślił.
„Mogę powiedzieć z wielką satysfakcją, że ta praca, która polegała na rzetelnym udokumentowaniu tych win PiS-owskich i tych nadużyć, że ona przyniosła efekt. Trudno byłoby się spodziewać innego werdyktu (PKW) po tak miażdżącym materiale dowodowym. I ostatnie zdanie – to nie jest przecież tylko polski problem, władza, o której wszyscy wiedzą, że robiła złe rzeczy, jeśli ta władza, po zmianie politycznej, za nic nie odpowiada, to jest to druzgocące dla demokracji jako takiej” – stwierdził premier.
Według niego, „prawdziwym problemem polskiej demokracji byłoby to, gdyby władza nie ponosiła konsekwencji za czyny, które są widoczne gołym okiem”. „Jeśli cała opinia publiczna wie, że ktoś robił bardzo złe rzeczy, a później nic się z tym nie dzieje, to jest to najgorsza z możliwych sytuacji, bo podważająca elementarne zaufanie do demokracji” – podkreślił Tusk.
Jak dodał, jest zadowolony z tego, że „okazało się, iż neutralna z definicji PKW – bo taka powinna być – też podzieliła opinię chyba powszechną w narodzie, że (w PiS) nie tylko kradli, ale też te pieniądze, które zawłaszczyli, wykorzystywali do nierównej walki politycznej”. „Także chyba jest ok” – podsumował.
Odnosząc się do wypowiedzi polityków PiS o „reżimie Tuska” premier przypomniał sytuację partii jak Nowoczesna i PSL, które decyzją PKW traciły środki na działalność za – jego zdaniem – błahe przewinienia czy pomyłki. Jak zauważył szef rządu, nie słyszał, by politycy tych partii „kwilili, płakali, żalili się, mówili o reżimach, o okrutnych decyzjach”.
Tusk został też zapytany o skład PKW, której część składu została wybrana przez poprzednią większość sejmową. „Mam wrażenie, że jak wczoraj oglądałem relację w telewizji z zachowań członków PKW, to ci, którzy podjęli tę decyzję, mieli na twarzach wymalowane poczucie ulgi, że sprostali wymogom praworządności, i tak było widać chyba, że kamień z serca im spadł. Natomiast ci, którzy chronili interesy PiS swoją postawą – chyba się wstydzili” – ocenił.
„Kluczowym pytaniem jest: dlaczego wbrew oczywistym dowodom część (członków PKW), która została mianowana przez PiS nie zachowała się zgodnie z oczywistymi faktami. To jest problem. (…) Problemem są ci, którzy wbrew tak oczywistym dowodom nadal raczej myślą o tym, jak chronić swoich politycznych patronów” – dodał Tusk.
Bodnar podkreślił natomiast, że trzeba doprowadzić do powrotu do tego, jak wcześniej funkcjonowało rozpoznawanie spraw publicznych – wyborczych, związanych z funduszami wyborczymi. Przypomniał, że wówczas zajmowała się nimi Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych SN.
Podkreślił, że jeśli chodzi o Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN, to wszystkie jej orzeczenia i cała działalność jest dotknięta wadami – na co zwracały uwagę TSUE i ETPCz.
Jak zaznaczył, jest trzech sędziów tej izby: Leszek Bosek, Grzegorz Żmij i Paweł Księżak, którzy mówią, że do końca przeprowadzania zmian legislacyjnych nie będą orzekali w takich sprawach. Jak dodał, sędzia Bosek zawiesił postępowanie ws. sprawozdanie Nowoczesnej. „Także myślę, że to są okoliczności, które najzwyczajniej w świecie będą musiały być wzięte pod uwagę przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego w kontekście podejmowania tych decyzji i w kontekście wiarygodności orzeczeń podejmowanych w ramach tej Izby” – ocenił.(PAP)