United States Postal Service przygotowuje plan redukcji kosztów, który może uderzyć w odbiorców ich usług, donosi prasa. Poszkodowani mają być przede wszystkim ci klienci, którzy mieszkają w odległości ponad 50 mil od centrów dystrybucyjnych USPS.
Strata nie będzie wielka, bo sięgnie średnio 12 godzin dodatkowego oczekiwania na przesyłkę, ale ze zrozumiałych względów nie budzi entuzjazmu klientów poczty. Zdaniem dyrektora generalnego przedsiębiorstwa, takie działanie jest jednak niezbędne ze względu na kondycję finansową doręczyciela. Jak mówi Louis DeJoy, środki przedsiębiorstwa są na wykończeniu, a brak wdrożenia odpowiednich rozwiązań spowoduje jego upadek.
DeJoy przekonuje jednocześnie, że ten dodatkowy czas oczekiwania jest „kosztem, jaki trzeba ponieść ze względu na wieloletnie zaniedbania”. Same zmiany nie powinny wejść w życie szybciej, niż po listopadowych wyborach prezydenckich.