12.9 C
Chicago
poniedziałek, 21 kwietnia, 2025

Koniec marzeń Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok. Legia Warszawa z zaliczką

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Piłkarze Legii Warszawa wygrali u siebie z Dritą Gnjilane 2:0 w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Bolesna lekcja futbolu miała miejsce w Krakowie i Białymstoku. Piłkarze Wisły przegrali 1:6 z Cercle Brugge w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji, a w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Europy Jagiellonia przegrała 1:4 z Ajaxem Amsterdam.

 

Piłkarze Legii Warszawa wygrali u siebie z Dritą Gnjilane 2:0 (0:0) w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Rewanż odbędzie się za tydzień w Kosowie.

W poprzednich rundach Legia wyeliminowała walijski Caernarfon Town i duńskie Broendby Kopenhaga. Ostatnią przeszkodą w drodze do Ligi Konferencji była Drita, która wcześniej pokonała islandzki Breidablik Kopavogur i Audę Ryga z Łotwy.

 

Do tej pory Legia i Drita mierzyły się tylko raz. We wrześniu 2020 roku ówcześni mistrzowie Polski zwyciężyli w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Europy 2:0 po golach Pawła Wszołka i Tomasa Pekharta. Obaj zawodnicy nadal są w składzie „Wojskowych”.

 

W 13. minucie Faton Maloku obronił strzał Bartosza Kapustki zza pola karnego. Bramkarz Drity po chwili zatrzymał też uderzenie z dystansu Rafała Augustyniaka. Goście grali niską obroną i trudno było przedrzeć się w ich pole karne.

 

Migouel Alfarela w 28. min otrzymał prostopadłe podanie i wychodził na czysta pozycję, ale został sfaulowany przez Hasana Gomdę przed polem karnym. Początkowo arbiter pokazał obrońcy żółtą kartkę, jednak po konsultacji z VAR zmienił decyzję i wyjął czerwony kartonik.

 

Artur Jędrzejczyk dośrodkował do Augustyniaka, który po strzale głową był bliski pokonania bramkarza. Później w podobnej sytuacji Wszołek podał do Blaza Kramera, lecz piłkę po jego strzale głową złapał Maloku.

 

Piłkarze Drity pierwszą okazję stworzyli w 41. min po rzucie wolnym, ale strzał z bliska w ostatniej chwili zablokował obrońca Legii Sergio Barcia.

 

Na początku drugiej połowy bliski strzelenia gola był Luquinhas. Po strzale Brazylijczyka piłka zmierzała w światło bramki, lecz została wybita przez obrońcę Juana Camilo Mesę. Gospodarze dopięli swego w 56. min, gdy Wszołek z prawego skrzydła dośrodkował do Kramera, który głową skierował piłkę w okienko bramki. Był to piąty gol w sezonie Słoweńca.

 

Następnie Ruben Vinagre dośrodkował z lewej strony w pole karne, lecz jego podanie było zbyt mocne, żeby Kramer i Wszołek doszli do piłki. Potem Vinagre dwukrotnie strzelił zza pola karnego, ale Maloku dobrze interweniował.

 

Pekhart znalazł się w dobrej sytuacji, jednak strzelił na siłę i piłka przeleciała nad poprzeczką. Lepszą skutecznością w 83. min wykazał się Marc Gual, który strzelił bez przyjęcia po podaniu Ryoyi Morishity i podwyższył na 2:0.

 

Później Pekhart wycofał do Kapustki, który oddał potężny strzał, lecz trafił w poprzeczkę.

 

Legia wypracowała dwubramkową zaliczkę przed rewanżem na gorącym terenie w Prisztinie i zbliżyła się do awansu do Ligi Konferencji.

 

Piłkarze Wisły przegrali 1:6 (0:3) w Krakowie z Cercle Brugge w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Rewanż za tydzień w Belgii.

Krakowianie rozpoczęli odważnie. Starali się szybko odbierać piłkę i zawiązali kilka obiecujących akcji, z których najgroźniejsza była ta z szóstej minuty zakończoną minimalnie niecelnym strzałem Marca Carbo.

 

To jednak były tylko miłe złego początki. W następnej akcji piłka trafiła na lewe skrzydło do Alana Mindy, a ten precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał Kamila Brodę.

 

Wiślacy nie zdążyli nawet odetchnąć po tym ciosie, gdy przegrywali 0:2. Tym razem Thibo Somers, strzałem w krótki róg, zaskoczył źle ustawionego Brodę, który spodziewał się dośrodkowania.

 

Potem nastąpił okres w miarę wyrównanej gry, ale pod koniec pierwszej połowie goście znowu zaatakowali. Najpierw Broda wygrał pojedynek z Kevinem Denkey’em, ale chwilę później, po rozegraniu rzutu rożnego, Christiaan Ravych z bliska skierował piłkę do siatki.

 

Wisła najlepszą okazję do zdobycia bramki miał w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, po woleju Angela Rodado. Bramkarz gości zdołał jednak sparować piłkę na poprzeczkę.

 

Za to zaraz po przerwie goście zdobyli czwartą bramkę. Tym razem Brodę strzałem w górny róg pokonał Denkey. Kolejne minuty potwierdzały absolutna dominację Cercle. Efektem tego był piąty gol strzelny przez Abdoula Ouattarę.

 

Wiślacy próbowali zdobyć choć honorowego gola. W 73. minucie bliski tego był Patryk Gogół, którego strzał obronił Warlesson, a dobitka Rodado była minimalnie niecelna. Chwilę później bramkarz gości popisał się kolejną znakomitą interwencją po strzale Gogóła.

 

W końcówce Kazeem Olaigbe w perfekcyjny sposób wykorzystał rzut wolny z około 20 metrów. Potem jednak Wisła zdołała przeprowadzić skuteczną akcję. Rodado huknął pod poprzeczkę i zaliczył tym samym swoje siódme trafienie w tej edycji europejskich pucharów.

 

Dzięki temu Wisła uniknęła najwyższej porażki w historii swoich występów w europejskich rozgrywkach, a tylko wyrównała najgorsze osiągnięcie z niedawnego meczu z Rapidem w Wiedniu.

 

W rozegranym w czwartek w Białymstoku pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Europy Jagiellonia przegrała 1:4 (1:2) z Ajaxem Amsterdam. Rewanż rozegrany zostanie 29 sierpnia w Holandii.

Mecz z utytułowanym holenderskim zespołem zaczął się znakomicie dla gospodarzy. W 5. min – po rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu Jarosława Kubickiego – w zamieszaniu podbramkowym Adrian Dieguez z bliska trafił do bramki Ajaxu.

 

Podobnie jak w niedawnym meczu ekstraklasy z Cracovią, białostoczanie tylko kilka minut cieszyli się prowadzeniem. W 10. min piłka trafiła w polu karnym Jagiellonii do Chuby Akpoma, który płaskim strzałem pokonał Sławomira Abramowicza.

 

Przewaga Ajaxu rosła; goście utrzymywali się przy piłce, szukali akcji skrzydłami, przede wszystkim lewą stroną, gdzie grał Mika Godts. 19-letni Belg był bardzo aktywny, a do tego w 28. min wpisał się na listę strzelców uderzeniem głową z kilku metrów. Po wyjściu na prowadzenie Ajax tylko na kilka minut się cofnął; Lamine Diaby-Fadiga w 32. min znalazł się blisko bramki gości, ale – tyłem do niej – nie zdołał się z piłką odwrócić i oddać strzału.

 

W odpowiedzi Godts został zablokowany przez jednego z obrońców Jagiellonii w jej polu karnym, po szybkim wyjściu Ajaxu spod próby pressingu białostoczan. Przed przerwą belgijski skrzydłowy miał jeszcze kolejne szanse, ale albo bronił Abramowicz, albo strzały były niecelne. W ostatniej akcji tej połowy znakomitą szansę bramkową miał Akpom, ale uderzył nad poprzeczką.

 

W drugiej połowie przez wiele minut dominacja Ajaxu była jeszcze wyraźniejsza. W 53. min Aurelien Nguiamba uratował Jagiellonię przed stratą gola, piłka zmierzała do bramki po strzale Carlosa Forbsa. W 61. min było już 3:1 dla gości; Ambramowicz zdołał obronić strzał Kennetha Taylora, ale był bezradny przy dobitce Akpoma.

 

Jagiellonia praktycznie nie miała szans na przejęcie piłki, Ajax utrzymywał się przy niej i konstruował kolejne akcje. Wynik podwyższył w 69. min znowu Akpom, wykorzystując rzut karny, podyktowany za faul popełniony przez Diegueza. W 77. min kolejnej „jedenastki” (faul Darko Churlinova) goście nie wykorzystali; tym razem strzelał Godts, ale Abramowicz nie dał się pokonać.

 

Jagiellonia ożywiła się w końcówce. W doliczonym czasie gry szansę bramkową miał Churlinov. Dostał podanie od Afimico Pululu, który wygrał walkę z kilkoma obrońcami Ajaxu, Macedończyk uderzył z ostrego kąta z pola karnego, ale przestrzelił.

(PAP)

Autorzy: Maciej Gach/ Grzegorz Wojtowicz/ Robert Fiłończuk

 

mg/ krys/gw/ rof

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"