Dwa niezwiązane ze sobą pożary łodzi na Chicago spowodowały konieczność akcji ratowniczych. W obu zgłoszonych w niedzielę incydentach nie odnotowano ofiar w ludziach, choć sytuacja potencjalnie była bardzo poważna.
Najpierw doszło do pożaru na jednostce o nazwie „Marnado”. Znajdująca się na wodzie łódź z trzema pasażerami na pokładzie zapaliła się, a na miejsce przybili ratownicy. Kiedy ratowali i gasili jacht, jego załoganci zostali bezpieczenie ewakuowani. Po ugaszeniu ognia jednostkę udało się bezpiecznie odholować do przystani.
Podobnie zakończył się drugi pożar zgłoszony tego samego dnia. Na pokładzie jednostki o zadziwiająco trafnej nazwie „Misfortune” znajdował się osiem osób. Ich również ewakuowali ratownicy, którzy przybyli na pomoc. Również w tym przypadku statek został bezpieczenie odholowany do portu.