Gubernator Petersburga Aleksander Biegłow, który odwiedził w szpitalu rannych rosyjskich żołnierzy twierdzi, że zetknięcie się w Ukrainie ze szkolnymi toaletami unaoczniło im „o co walczy Rosja” – informuje niezależny portal Meduza. Jednym z wątków narracji wojennej Rosji jest obrona „tradycyjnych wartości” przed „zagrożeniem gender”.
Na żołnierzach ogromne wrażenie miał rzekomo wywrzeć fakt, że „zamiast dwóch łazienek w szkołach (jednej dla dziewcząt i jednej dla chłopców) widzieli trzy: jedną dla dziewcząt, jedną dla chłopców i jedną dla osób neutralnych płciowo” – napisał Biegłow, bliski współpracownik Władimira Putina, na swoim kanale w Telegramie.
Jego zdaniem dzięki temu doświadczeniu żołnierze „bardzo dobrze rozumieją, o co (Rosja) walczy”. „Nie trzeba im tłumaczyć, jakich wartości bronimy” – napisał gubernator, wyznając, że był głęboko poruszony postawą żołnierzy, którzy „doskonale go rozumieli”.
Jak przypomniał portal Ukrainska Prawda, rosyjscy politycy często używali argumentu konieczności ochrony dzieci przed wpływami Zachodu i umacniania „tradycyjnych wartości” jako uzasadnienie dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Władimir Putin w 2022 roku oskarżał kraje zachodnie, że „narzucają dzieciom perwersje”, a szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow skarżył się na toalety neutralne pod względem płci w Szwecji. Twierdził, że gdy dowiedział się, iż dostępna ubikacja jest przeznaczona zarówno dla kobiet, jak dla mężczyzn, nie mógł w to uwierzyć.
„Ale to była prawda. Nie sposób sobie wyobrazić, jakie to nieludzkie. To po prostu nieludzkie” – napisał ukraiński portal. (PAP)
os/ mal/