17.2 C
Chicago
środa, 14 maja, 2025

Raków Częstochowa zremisował ze Sportingiem Lizbona w meczu piłkarskiej Ligi Europy

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Raków Częstochowa zremisował w Sosnowcu z portugalskim Sportingiem Lizbona 1:1 (0:1) w meczu trzeciej kolejki grupy D Ligi Europy. Goście od 8. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce Viktora Gyokeresa.

 

Mistrzowie Polski wcześniej przegrali na wyjeździe z Atalantą Bergamo 0:2, potem na sosnowieckim stadionie przegrali z austriackim Sturmem Graz 0:1.

 

Sporting z kolei wygrał w Austrii 2:1 i na własnym stadionie uległ Atalancie 1:2.

 

Trener Sportingu Ruben Amorim przed spotkaniem podkreślił, że chce wygrać, zajść jak najdalej w LE, ale priorytetem dla zespołu pozostaje zdobycie tytułu mistrza Portugalii.

 

Stadionowy spiker, przedstawiając kibicom bogate pucharowe osiągnięcia zespołu z Lizbony, wyrażał nadzieję, że gospodarze wywalczą w czwartek pierwsze punkty w tej edycji LE.

 

375-osobowa grupa sympatyków Sportingu dała przed rozpoczęciem gry skromny „popis” pirotechniczny, a po kilku minutach miała powody do radości, choć spotkanie zaczęło się dla Portugalczyków źle.

 

Napastnik przyjezdnych Gyokeres przy linii bocznej sfaulował kapitana i stopera rywali Zorana Arsenica. Sędzia początkowo pokazał mu żółtą kartkę, ale po analizie wideo zmienił decyzję i wyjął czerwony kartonik.

 

A Arsenic, który w minioną niedzielę wrócił do gry po dwumiesięcznej przerwie spowodowane urazem, nie mógł kontynuować gry. Gościom osłabienie nie przeszkodziło w objęciu prowadzenia. Po dośrodkowaniu Pedro Goncalvesa głową piłkę do siatki skierował Sebastian Coates.

 

Prowadzący atak pozycyjny zespół trenera Dawida Szwargi miał problem z rozmontowaniem defensywy przeciwnika. Starania Rakowa przyniosły tylko niecelne uderzenia Milana Rundica i Johna Yeboah.

 

Groźniejsi byli goście, których kontry dwukrotnie zatrzymał bramkarz częstochowian.

 

Drugą część świetnie mogli „otworzyć” gospodarze, gdyby Jean Carlos z trzech metrów zdołał wpakować piłkę do bramki.

 

Częstochowianie, być może zachęceni tą sytuacją, albo okrzykami ich trenera zza linii bocznej, ruszyli do przodu z dużą chęcią. Piłkarzom obu zespołów w przeprowadzeniu dokładnych akcji przeszkadzało śliska murawa. Poradził sobie z tym problemem rezerwowy napastnik mistrza Polski Fabian Piasecki. Cztery minuty po wejściu na boisko z bliska pokonał golkipera rywali po podaniu Władysława Koczergina.

 

Po chwili piłka drugi raz wpadła do bramki gości, okazało się jednak, że z pozycji „spalonej”.

 

Ostatnie minuty przyniosły zdecydowany napór częstochowian. Portugalczycy bronili się całą drużyną w okolicach swojego pola karnego i zdołali utrzymać remis.

 

Raków w czwartkowy wieczór wywalczył swój pierwszy punkt i zdobył pierwszego gola w fazie grupowej LE.

 

Mistrzowie Polski podejmują grupowych rywali w LE na sosnowieckim stadionie kompleksu ArlorMittal Park, bowiem arena w Częstochowie nie spełnia wymagań tych rozgrywek.

 

W kolejnym meczu LE zespół z Częstochowy zagra 9 listopada na wyjeździe ze Sportingem.

 

Autor: Piotr Girczys (PAP)

 

gir/ sab/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"