14.3 C
Chicago
czwartek, 15 maja, 2025

Siemoniak: „Polska nie ma potencjału demograficznego na 300-tysięczną armię”. Będą zwolnienia w armii i likwidacja jednostek?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Polska nie ma potencjału demograficznego na 300-tysięczną armię – powiedział w piątek w radiu RMF FM b. szef MON Tomasz Siemoniak. W jego ocenie optymalnym wariantem w naszym kraju jest 150-tysięczna armia zawodowa.

Szef MON Mariusz Błaszczak wielokrotnie powtarzał, że zamierzeniem obecnego rządu jest, by Wojsko Polskie liczyło 300 tys. żołnierzy, w tym 50 tys. żołnierzy WOT i 250 tys. żołnierzy zawodowych. „Możemy powiedzieć, że dziś w Wojsku Polskim służy 172 tys. żołnierzy, ale nasze ambicje idą dużo dalej – chcemy, by Wojsko Polskie liczyło 300 tys. żołnierzy, w tym 50 tys. żołnierzy WOT i 250 tys. żołnierzy zawodowych” – mówił w czerwcu tego roku minister obrony narodowej.
Wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak pytany o to, czy nowy koalicyjny rząd, który może powstać, będzie dążył do utworzenia armii liczącej 300 tysięcy żołnierzy, odparł: „Nie ma potencjału demograficznego na taką armię. Na razie, odkąd PiS mówi o 300-tysięcznej armii, mamy rekordowe odejścia łatane pośpiesznymi przyjęciami, przyjmowaniem do wojska pracowników cywilnych”.
Według polityka KO, ten plan „tak naprawdę nigdzie – poza hasłami propagandowymi – nie zafunkcjonował”. „Ja nie znam żadnych dokumentów dojścia do tych trzystu tysięcy” – powiedział Siemoniak.
„Wielokrotnie mówiłem publicznie, że optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tys. żołnierzy obrony terytorialnej, 20-30 tys. dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. To da Polsce właściwe siły do obrony państwa” – powiedział Siemoniak.
Według wiceszefa PO, należy utrzymać obecnie zaplanowane wydatki na obronność. „Oczywiście, że to będzie utrzymane: 3 proc. PKB, one rosną aż do 4 proc. przez kolejne lata. Proszę zwrócić uwagę na ostatnią wypowiedź prezydenta (USA Joe) Bidena, na wskazanie, że Polska jest państwem zagrożonym przez Rosję. W związku z tym nie ma mowy o tym, że możemy zmniejszyć nasze wysiłki obronne. One powinny być bardziej racjonalne, bardziej efektywne. Natomiast, co do zasady, musimy przez najbliższe lata łożyć duże pieniądze na swoje bezpieczeństwo” – zaznaczył polityk.
Siemoniak powiedział też, że nie należy rezygnować z utrzymania Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. „Natomiast on powinien być absolutnie przejrzysty, pod kontrolą parlamentarną, też pod kontrolą nowej opozycji. Uważam, że gdy wydaje się setki miliardów złotych i podejmuje się zobowiązania na dziesiątki lat, opozycja musi być bardzo blisko” – powiedział. (PAP)

 

autor: Rafał Pogrzebny

 

Szef MON: słowa T. Siemoniaka oznaczają zwolnienia w armii, likwidację jednostek i zmniejszenie bezpieczeństwa

Piątkowa wypowiedź wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka o liczebności armii oznacza zwolnienia w Siłach Zbrojnych, likwidację jednostek i zmniejszenie bezpieczeństwa – ocenił w piątek szef MON Mariusz Błaszczak.
Były minister obrony Tomasz Siemoniak zapytany w RMF FM, czy koalicyjny rząd, który może powstać, będzie dążył do utworzenia armii liczącej 300 tysięcy żołnierzy, odparł, że „nie ma potencjału demograficznego na taką armię”. „Wielokrotnie mówiłem publicznie, że optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tys. żołnierzy obrony terytorialnej, 20-30 tys. dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. To da Polsce właściwe siły do obrony państwa” – powiedział Siemoniak.
W piątek wieczorem wpis RMF FM dotyczący słów Siemoniaka udostępnił na platformie X szef MON Mariusz Błaszczak. „TomaszSiemoniak (@Platforma_org) w #RozmowaRMF: optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia; w Polsce nie ma potencjału demograficznego do budowy 300-tysięcznej armii. Póki co mamy wiele odejść z wojska” – podało RMF FM.
„Zaczyna się. W tej chwili Wojsko Polskie liczy 187 tys. żołnierzy. Słowa Tomasza Siemoniaka oznaczają więc zwolnienia w Siłach Zbrojnych RP, likwidację jednostek i zmniejszenie bezpieczeństwa Polski” – skomentował Błaszczak.
Do skrótu słów Tomasza Siemoniaka odniósł się też poseł PiS Radosław Fogiel. „To chyba kpiny. Silne i liczne wojsko to dzisiaj konieczność. Zwiększyliśmy liczebność armii z ok. 95 tys. do ok. 170 tys. A teraz nagle +nie da się+? Oni są uczuleni na wszystko, co wzmacnia polskie bezpieczeństwo…” – napisał Fogiel na platformie X. (PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
ktl/ sdd/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"