Zgodnie z przewidywaniami, chicagowska Rada Miasta zgodziła się na przesunięcie 51 milionów dolarów z rezerwy budżetowej na walkę z kryzysem migracyjnym w Wietrznym Mieście. Zdaniem przeciwników takiego rozwiązania, to działanie na szkodę lokalnych społeczności, które potrzebują tych środków, aby powstrzymać falę przemocy w mieście.
Po ożywionej debacie radni przyjęli projekt stosunkiem głosów 34-13. Fundusze mają zostać teraz przeznaczone na zakwaterowanie, personel, żywność i inne potrzeby migrantów, którzy zostali podrzuceni do Chicago.
Na te potrzeby, w czasie środowego posiedzenia Rady Miasta zwrócił uwagę burmistrz. Brandon Johnson przypomniał, że Chicago stoi w obliczu kryzysu humanitarnego wywołanego działaniami osób wysyłających migrantów do miast zarządzanych przez Demokratów. Jak dodał, osoby te nie zważają na dobro azylantów.
„Moja administracja zrobi wszystko, co w naszej mocy, aby wesprzeć tych nowo przybyłych, którzy pracują nad odbudową swojego życia w USA, jednocześnie dotrzymując naszych zobowiązań wobec mieszkańców Chicago” – zapewnił Johnson.
Urzędnicy szacują, że walka z kryzysem migracyjnym od stycznia do czerwca kosztowała Chicago 102 miliony dolarów. Miasto otrzymało wsparcie w wysokości 30 milionów dolarów od stanu Illinois, a także 4,4 miliona dolarów z programu FEMA Emergency Food and Shelter Program. Oczekuje się, że 51 milionów dolarów, które zostały zatwierdzone w środę, pokryje pozostałe koszty.