31.2 C
Chicago
piątek, 27 czerwca, 2025

Finał piłkarskiej Ligi Europy/ Hiszpańskie media: Zawodnicy Sevilli pokazali charakter godny mistrza. Włoskie media: Gigantyczne rozczarowanie, przeklęta noc

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Piłkarze Sevilli pokazali na stadionie w Budapeszcie charakter godny mistrza – twierdzą hiszpańskie media podsumowując finał piłkarskiej Ligi Europy, w której ekipa z Andaluzji wygrała z Romą w rzutach karnych 4-1, po remisie 1:1 w regulaminowym czasie gry i dogrywce.

Relacjonujące środowy pojedynek rozgłośnie Cadena SER i Radio Marca zgodnie nazwały go „emocjonującym” i „bardzo wyczerpującym dla obu ekip widowiskiem”.
Komentatorzy Radia Marca wskazali, że pomimo utraty gola zespół z Sewilli potrafił „szybko podnieść się”, uporządkować grę i doprowadzić do wyrównania po samobójczym trafieniu Gianluki Manciniego.
Stołeczna rozgłośnia podkreśla, że zespół z południa Hiszpanii nie dał się zdominować Romie i stawił skuteczny opór na każdym metrze budapeszteńskiego placu gry.
„Podopieczni trenera Jose Luisa Mendilibara pokazali w środę, co to znaczy mieć charakter oraz jak trzeba walczyć w finale, czyli z pasją o wszystko” – ocenili postawę zawodników z Sewilli komentatorzy hiszpańskiej rozgłośni.
Na zaciętą walkę zawodników obu drużyn wskazał też dziennik „AS”, odnotowując zbliżoną liczbę fauli popełnionych przez graczy z Rzymu i Sewilli.
Hiszpańscy komentatorzy nie ukrywają radości po pełnym dramaturgii finale Ligi Europy, wygranym przez zespół z widoczną ostatnio obniżką formy.
„Wreszcie się udało! Liczyliśmy na przełamanie się ekipy z Andaluzji, która od trzech spotkań w lidze nie potrafiła wygrać meczu” – przypomniała rozgłośnia Cadena SER.
Wskazała, że paradoksalnie znacznie lepsze rezultaty Sevilla FC miała w bardziej wymagających rozgrywkach Ligi Europy, gdzie przed środowym finałem była niepokonana od czterech spotkań.
W ocenie hiszpańskich komentatorów choć 11. miejsce w La Liga jest zdecydowanie poniżej oczekiwań i poziomu zespołu z Sewilli, to udany finisz andaluzyjskiej ekipy w europejskich rozgrywkach i zdobycie tytułu w Lidze Europy zrekompensował krajowe niepowodzenia.
Marcin Zatyka (PAP)

 

Piłkarska LE – włoskie media: gigantyczne rozczarowanie, przeklęta noc

„Gigantyczne rozczarowanie”- to najczęściej powtarzany komentarz we włoskich mediach po przegranej piłkarzy AS Roma z Sevillą w finale Ligi Europy w Budapeszcie. Klub z Sewilli zwyciężył w rzutach karnych. To była „niekończąca się i przeklęta noc”- oceniła agencja Ansa.

„La Gazzetta dello Sport” podkreśla: „To była niekończąca się batalia, być może najdłuższy w ogóle finał; wyzwanie, które nie miało końca, złożone z pojedynków i rewanżu”.

 

„To gigantyczne rozczarowanie” – przyznaje dziennik.

 

Zauważa, że to szczególnie trudna porażka dla trenera rzymian Jose Mourinho, który przegrał pierwszy europejski finał po pięciu triumfach z rzędu z innymi klubami.

 

„Niebo nad Budapesztem jest biało-czerwone, a nie żółto-czerwone, jak marzył trener Mourinho i jego drużyna” – zaznacza agencja Ansa w relacji z meczu. Dodaje, że noc ze środy na czwartek nie kończyła się, a potem okazała się „przeklęta”.

 

Odnotowuje, że przy stanie 1:1 piłkę mieli niemal zawsze pod swoimi stopami piłkarze z Andaluzji.

 

Sprawozdawcy przyznali, że serce pękało na widok Paulo Dybali, który siedział na murawie i płakał, pocieszany przez wszystkich.

 

„Przeklęte rzuty karne. Po trzygodzinnej batalii, rozpoczętej w maju i zakończonej już w czerwcu, Roma się poddała” – podkreśla dziennik „La Repubblica”.

 

Stwierdza następnie: „Siódme zwycięstwo Sevilli otwiera ranę, która będzie długo krwawić, bo taka przegrana, po takim pójściu naprzód, jest bolesna i nie do przyjęcia”.

 

To była bardzo długa noc w Rzymie, w trakcie której do końca kibice marzyli o tym, by móc bawić się tak, jak niedawno fani Napoli po zdobyciu mistrzostwa Włoch.

 

Na Stadionie Olimpijskim w Rzymie mecz oglądało na telebimach 60 tysięcy kibiców Romy. Murawa została przykryta, by uniknąć ewentualnych szkód, gdyby doszło do wtargnięcia kibiców na boisko.

 

„W Rzymie jak w Budapeszcie” – tak klimat ten opisała Ansa. Kibice wpatrzeni w telebimy reagowali tak żywiołowo – na zmianę entuzjastycznie i pełni desperacji – jakby mecz rozgrywał się na ich stadionie.

 

W najbardziej spektakularny sposób miłość do klubu AS Roma wyraził wokalista znanego na całym świecie zespołu Maneskin – Damiano David. Zanim poleciał do stolicy Węgier na mecz ufarbował sobie włosy na żółto i czerwono, czyli w kolorach swojego klubu.

 

Dziesiątki tysięcy kibiców oglądało w Wiecznym Mieście mecz w barach i klubach; niemal wszystkie były zarezerwowane do ostatniego miejsca.

 

Tuż przed spotkaniem ulice miasta były sparaliżowane; w korkach stali ci, którzy jechali na stadion, na imprezy połączone z transmisją lub do domu. Potem ruch w stolicy Włoch niemal zamarł.

 

A po północy w rejonie stadionu słychać było okrzyki złości i rozżalenia. „Rozłożyli naszych na łopatki” – mówili kibice wychodząc ze stadionu.

 

Na rzymskich osiedlach zapanowała cisza.

 

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

 

sw/ cegl/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"