Twarde lądowanie zaliczył pilot małego samolotu, który w piątek rano pojawił się na lotnisku O’Hare. Jak wynika z pierwszych ustaleń, pojawiły się problemy natury technicznej.
Do awaryjnego lądowania doszło tuż po 8-mej rano. Pilot samolotu linii Cape Air zgłosił problem z podwoziem. Udało mu się wylądować, choć na pewno nie było to miękkie lądowanie. Lecący z Manistee w stanie Michigan samolot uderzył w pas startowy, ale wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie uszkodził jego nawierzchni.
Na miejscu pojawił się ekipy ratunkowe. Pomocy nie potrzebował pilot samolotu, choć maszyna uległa uszkodzeniu.