„Jestem bardzo rozczarowana” – przyznała czeska tenisistka Karolina Pliskova po porażce z Magdą Linette 3:6, 5:7 w ćwierćfinale wielkoszlemowego turnieju Australian Open w Melbourne.
„Jestem bardzo rozczarowana. Przez ostatnie dwa tygodnie czułem się całkiem dobrze i dobrze grałam. Dziś też nie było źle, ale rywalka mocno utrudniała mi zadania, bo grała bardzo dobrze, zwłaszcza z końcowej linii. Nie potrafiłam znaleźć miejsc, w które mogłabym skutecznie uderzyć. Niestety, mój serwis też była daleki od doskonałości” – oceniła mecz Pliskova.
Była rakieta numer jeden kobiecego tenisa, która jednak wciąż czeka na tytuł wielkoszlemowy, zapłacił słoną cenę za 36niewymuszonych błędów, przy 16 Polki, i siedem podwójnych błędów serwisowych.
„Nie wiem, dlaczego mój serwis dziś nie funkcjonował dobrze. Czasami zdarzają się jednak takie dni. Z drugiej strony przeciwniczka dobrze odpowiadała, od razu wywierała presję i dostałam w tym spotkaniu nic za darmo. Generalnie, nie zagrałam złego meczu, ale stać mnie na zdecydowanie więcej” – dodała.
Pochodząca z niewielkiej miejscowości Louny 30-letnia tenisistka ma mieszane uczucia po występie w Melbourne.
„Zyskałam trochę punktów do rankingu i pójdę górę, co na pewno jest pozytywne. Dziś jednak jestem bardzo rozczarowana, ponieważ sądziłam, że był to mecz do wygrania” – podsumowała dwukrotna finalistka zmagań wielkoszlemowych.
Linette w półfinale zagra z rozstawioną z „piątką” Białorusinką Aryną Sabalenką. Drugą parę stworzą jej rodaczka Wiktoria Azarenka (24.) i Jelena Rybakina (22.) z Kazachstanu, która w 1/8 finału wyeliminowała Igę Świątek.(PAP)
pp/