„Zaskoczona faworytka”, „mistrzyni Wimbledonu lepsza od liderki rankingu”, „niespodzianka w Melbourne” – to niektóre tytuły światowych mediów po porażce Igi Świątek z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu 4:6, 4:6 w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open.
„Rybakina zaskoczyła faworytkę Świątek” – napisała hiszpańska agencja prasowa EFE.
Stacja BBC przypominając ubiegłoroczny sukces Rybakiny w Wimbledonie zaznaczyła, że później miała trudności, by nawiązać do świetnego występu w Londynie. „Ale przeciwko Świątek Kazaszka ponownie pokazała, jak dobrze sobie radzi na wielkiej scenie. Grając mocno i pewnie wygrała 6:4, 6:4” – napisano.
Agencja Associated Press zwróciła uwagę, że do tej pory australijscy organizatorzy niezbyt doceniali Rybakinę wyznaczając jej pojedynki na mniejszych arenach, a dopiero w niedzielę mogła się pokazać na korcie centralnym. „Jej gra zasługuje na uwagę, co udowodniła nokautując Świątek” – oceniono.
Magazyn „Sports Illustrated” napisał, że zawodniczka z Kazachstanu pierwszy ćwierćfinał w Melbourne wywalczyła wyrzucając z turnieju liderkę klasyfikacji tenisistek. „Rozstawiona z numerem 22. Rybakina wykorzystała swój atut w postaci serwisu i była lepsza w wymianach z głębi kortu” – skomentowano.
Fachowy portal tennis.com zaznaczył, że Rybakina przerwała serię 10 zwycięskich meczów Polki w Wielkim Szlemie, ale zauważył też, że często miewała ona już kłopoty właśnie w 1/8 finału. W 16. starcie w najbardziej prestiżowych imprezach Świątek po raz szósty zatrzymała się na tym etapie zmagań, a w zeszłym roku w drodze po triumf w French Open i US Open w 1/8 finału toczyła trzysetowe boje.
Oceniono, że Świątek nie prezentowała w niedzielę typowych dla siebie walorów, ale z drugiej strony trafiła na dobrze dysponowaną rywalkę, jedną z niewielu, które mogły jej rzucić wyzwanie w tegorocznym Australian Open.
„Rybakina rozbroiła wszystkie atuty Świątek i wygrała w niespełna 90 minut, nie dając rywalce czasu, by ta znalazła właściwą tego dnia receptę na odwrócenie losów spotkania” – podkreślono.
Jednocześnie zauważono, że to pierwszy w karierze 25-latki urodzonej w Moskwie triumf nad aktualną liderką światowego rankingu.
Na oficjalnej stronie internetowej organizacji WTA, czuwającej na zawodowymi rozgrywkami tenisistek, napisano, że Rybakinie niespodziewanie pewnie w dwóch setach wyeliminowała światowym numer 1. Podkreślono, że reprezentantka Kazachstanu miała tylko jedną chwilę zawahania w tym spotkaniu, kiedy przegrała trzy pierwsze gemy drugiej partii.
„Szybko jednak wróciła do równowagi i wróciły też jej atuty, co pozwoliło odprawić faworytkę w dwóch setach” – wskazano pisząc o niej Jelena „spokój” Rybakina.(PAP)
Australian Open – Rybakina: nie miałam nic do stracenia, atakowałam od pierwszej piłki
„Nie miałam nic do stracenia, więc atakowałam od pierwszej piłki i chyba nieźle do zadziałało” – przyznała tenisistka z Kazachstanu Jelena Rybakina po wygranej z Igą Świątek 6:4, 6:4 w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne.
Rybakina po raz pierwszy w tej edycji miała okazję zagrać na największym stadionie kompleksu Melbourne Park; wcześniej organizatorzy wyznaczali jej spotkania na mniejszych kortach.
„Na szczęście pamiętałam atmosferę z Rod Laver Arena z 2020 roku, kiedy w trzeciej rundzie grałam tam z Ashleigh Barty. Było niesamowicie. Zaczęłam wtedy bardzo dobrze sezon, wygrałam turniej w Hobart, ale tu zderzyłam się nie tylko z +Ash+, ale i tłumem kibiców” – przypomniała urodzona w Moskwie tenisistka na konferencji prasowej.
Jak przyznała, plan na mecz obecną liderką klasyfikacji tenisistek był prosty.
„Kiedy grasz przeciwko numerowi jeden, to naprawdę nie masz nic do stracenia. Wiedziałem, że muszę być agresywna i atakować od pierwszej piłki, bo Iga świetnie się rusza po korcie i dobrze broni. Próbowałam narzucić swoje warunki i chyba nieźle to zadziałało” – tłumaczyła.
Dodała, że istotnym elementem był również serwis.
„W każdej akcji dawałam z siebie wszystko, ale i bardzo koncentrowałam się na swoim serwisie. Wiedziałem, że to może być ważne i okazało się moim atutem. Kilka gemów przy własnym podaniu było naprawdę udanych, dodało mi pewności, ale generalnie chyba wykonałam kawał dobrej roboty” – zaznaczyła.
Jej słowa mają uzasadnienie w statystykach – choć rzadziej trafiała pierwszym podaniem niż podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego, to 80 proc. udanych takich zagrań dało jej punkty. U Świątek ten wskaźnik wyniósł 57 proc., a jej pierwszy serwis był średnio wolniejszy o 15 km. Reprezentantka Kazachstanu posłała też sześć asów, przy dwóch rywalki.
Wspomniała też, że niedawne zwycięstwo nad Polką w pokazowej imprezie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich było cennym doświadczeniem i jego świadomość była pomocna. Pamiętała jednak też ich pojedynek jako juniorek w 2017 roku w Mediolanie.
„Wszystkie mecze z Igą pamiętam, bo zawsze były ciężkie, niezależnie od wyniku i tego, która z nas wygrała. To zawsze są trudne batalie, bo po pierwsze ona jest świetną tenisistką, a po drugie nasz styl gry jest taki, że obie lubimy mocną grę spod końcowej linii.
Triumfatorka ubiegłorocznego Wimbledonu, która w niedzielę po raz pierwszy pokonała aktualną liderkę listy WTA, zajmowała do tej pory 25. lokatę w klasyfikacji tenisistek, gdyż mimo wygranej na londyńskiej trawie nie zyskała 2000 punktów do rankingu, gdyż ich nie przyznawano ze względu na brak w obsadzie zawodników i zawodniczek z Rosji oraz Białorusi. Teraz w „wirtualnym” notowaniu już przesunęła się na 16. pozycję. Awans do półfinału oznaczałby powrót na najwyższą w karierze 12. lokatę. Świątek mimo porażki pozostanie zdecydowana liderką rankingu.
W ćwierćfinale Rybakina spotka się z Łotyszką Jeleną Ostapenko.(PAP)
pp/ krys/