Rosyjski ostrzał rakietowy na Ukrainę pokazuje, że Kreml jest skłonny zwiększyć ryzyko incydentu jądrowego, który może zagrozić całemu regionowi – powiedziała w środę rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Adrienne Watson.
„Podczas gdy Rosja boryka się z problemami na polu bitwy, w coraz większym stopniu skupia się na horrendalnych atakach przeciwko Ukraińcom, za pomocą dotkliwych uderzeń uszkadzających infrastrukturę energetyczną, robiąc to celowo wraz z nadejściem zimy” – napisała w oświadczeniu Watson. Jak dodała, celem strategii reżimu Putina jest „zwiększenie cierpienia i śmierci ukraińskich mężczyzn, kobiet i dzieci”.
„Pokazuje też, że Rosja jest skłonna zwiększyć ryzyko incydentu dotyczącego bezpieczeństwa nuklearnego, który może zaszkodzić nie tylko Ukrainie, ale dotknąć też całego regionu” – napisała rzeczniczka.
Jak podało w środę ukraińskie ministerstwo energetyki, w efekcie środowego ostrzału większość mieszkańców kraju została pozbawiona dostaw prądu i tymczasowo została produkcja prądu we wszystkich elektrowniach atomowych. Uszkodzono też obiekty przesyłu energii. Poinformowano jednak, że tło promieniowania na terytorium elektrowni atomowych pozostało w normie.
Na sprawę uwagę zwróciła też ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield, która na forum Rady Bezpieczeństwa stwierdziła, że odcięcie od prądu elektrowni jądrowych zwiększyło ryzyko wypadku jądrowego, w tym wydostania się materiałów radioaktywnych.
Watson zaznaczyła, że obok ogłoszonej w środę pomocy wojskowej dla Ukrainy – w tym m.in. dodatkowej amunicji do systemów obrony powietrznej NASAMS i ciężkich karabinów maszynowych do zestrzeliwania dronów – USA dostarczyły też dotąd pomoc humanitarną o wartości 1,5 mld, w tym 250 mln na ochronę przed mrozem, w tym paliwo grzewcze, generatory, materiały budowlane i koce.
„Rosja nadal nie docenia siły i determinacji Ukraińców i ich próby zdemoralizowania ich po raz kolejny spełzną na niczym” – zapowiedziała Watson.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ sp/