Mężczyzna z Florydy opróżnił kubek wypełniony wybielaczem na sali sądowej po usłyszeniu wyroku w swojej sprawie. Kiedy dowiedział się, że został skazany za napad z bronią w ręku, zaczął pić. Z sali sądowej wyniesiono go na noszach – podaje Fox News.
38-letni Jermaine Bell ma już za sobą trzy lata odsiadki w areszcie, w którym przebywał od grudnia 2018 roku za napad z bronią w ręku. Najwyraźniej nie wyobrażał sobie dalszego pobytu w więzieniu i postanowił niezwłocznie skrócić sobie mękę.
Funkcjonariusz policji zauważył, że Bell pije płyn z jednorazowego kubka na ławie oskarżonych. Okazało się, że to wybielacz. Podszedł do 38-latka ze śmietnikiem i kazał wypluć płyn, ale Bell pił dalej, opróżniając cały kubek.
Po wybici chemicznej substancji mężczyźnie od razu zrobiło się niedobrze. Z sali sądowej w Miami musiał zostać wyniesiony na noszach, a następnie przetransportowano go do szpitala. Według ostatnich doniesień, stan 38-latka jest stabilny.
Pod znakiem zapytania pozostaje jednak, w jaki sposób Bell zdołał zdobyć a potem wnieść wybielacz na salę sądową. Rodzina żąda również odpowiedzi na pytanie, dlaczego nikt stanowczo nie reagował, kiedy ich krewny pił płyn.
„Widzę, że pije coś niewłaściwego” – powiedział stacji Local 10 wielebny Jerome Starling, daleki krewny Bella. „Jego adwokaci pozwalają mu to pić. Funkcjonariusze pozwalają mu to pić. Nagle widzę, jak słabnie. I pytam, jak to się mogło stać”.
Jermaine Bell został skazany za napad z bronią w ręku. W grudniu 2018 roku wszedł uzbrojony do Millennium Engine Plating – przebrany za kuriera – i zaczął grozić pracownikom.
Red. JŁ