Biuro Szeryfa Orange County na Florydzie opublikowało mrożące krew nagranie, w którym widać, jak funkcjonariusz policji oddaje 8 strzałów w kierunku mężczyzny, który zbliżył się uzbrojony do miejsca, gdzie leżał jego, chwilę wcześniej postrzelony, brat – podaje „Daily Mail”.
Zdarzenie miało miejsce 6 sierpnia przed hotelem Heritage w Orlando. Funkcjonariusze biura szeryfa zostali wezwani z powodu strzelaniny. Kiedy dotarli na miejsce, zobaczyli 21-letniego Dylana Jimenez, leżącego na ziemi z ranami postrzałowymi. Wcześnie 21-latek wdał się strzelaninę z innym, niezidentyfikowanym mężczyzną, wskutek czego opadł na ziemię, wykrwawiając się na hotelowym parkingu.
W pobliży przebywał jego 28-letni brat, Bryan Richardson. Widok umierającego brata skłonił Richardsona do podejścia bliżej. Nagle ktoś krzyknął: „On ma broń!” – jak słychać na nagraniu. Zastępcy szeryfa zbliżyli się do podejrzanego. W nagraniu z kamery na mundurze jednego z funkcjonariuszy widać, jak celuje w jego kierunku.
Nie widać w zarejestrowanym nagraniu, żeby Richardson wydawał się agresywny. Ale sytuacja działa się zbyt szybko. 28-latek wyciągnął obie ręce w kierunku zastępców. Broń miał przy swoim boku. Chwilę później jeden z funkcjonariuszy otworzył ogień, wystrzeliwując w kierunku Richardsona 8-krotnie.
Po przewiezieniu do szpitala, obaj bracia zostali uznani za zmarłych.
Według biura szeryfa, zarówno Jimenez, jak i Richardson byli zamieszani w konflikt z trzecim mężczyzną, który przeżył incydent. Według śledczych, Jimenez i trzeci mężczyzna mieli zacząć do siebie strzelać, na skutek czego ciężko ranny został Jimenez.
Obecnie zastępca, który zastrzelił Richardsona, jest przedmiotem wewnętrznego śledztwa policyjnego i został umieszczony na czasowym, płatnym urlopie administracyjnym.
Red. JŁ