Trwa dyskusja nad sposobami walki z plagą carjacking w Chicago. Zdaniem władz miasta, za wzrost liczby przypadków odpowiadają „znudzeni, młodzi ludzie”. Naukowcy tymczasem wytykają służbom porządkowym kiepskie statystyki zatrzymań.
Władze miasta winą za niedawny wzrost liczby kradzieży samochodów obarczają znudzonych młodych ludzi, którzy szukają kłopotów. Departament Policji w Chicago twierdzi, że prawie 60 procent aresztowań za kradzieże samochodów dotyczy nieletnich.
Tymczasem zdaniem jednego z lokalnych ekspertów z „Projektu Sprawiedliwość” na Uniwersytecie Chicagowskim statystyki nie pokazując całego obrazu zjawiska. Profesor Robert Vargas, który analizował dane, twierdzi, że należy pamiętać, że tylko około 15 procent sprawców napadów w Chicago zostało aresztowanych.
Vargas twierdzi też, że kolejnym mitem jest to, że większość kradzieży samochodów ma miejsce w zamożnych dzielnicach miasta. Jego badania wykazały, że w rzeczywistości do takich kradzieży dochodzi częściej w biedniejszych dzielnicach miasta.