Dwóch kalifornijskich prawodawców przedstawiło swoją propozycję, aby skrócić ustawowy tydzień pracy w Kalifornii do 32 godzin. Określając to w innych sposób, propozycja oznacza, że Kalifornijczycy mieliby pracować o jeden 8-godzinny dzień pracy krócej w ciągu tygodnia i o cztery dni mniej w ciągu miesiąca – przy tej samej płacy!
Przepis miałby zastosowanie dla firm, zatrudniających 500 lub więcej pracowników.
Cristina Garcia, demokratka z Bell Gardens, wyjaśniła, że ustawa jest odpowiedzią na rzekomą potrzebę skupienia się na odpowiednim odmierzeniu tzw. „work-life balance”, czyli zbalansowanie czasu, jaki poświęcamy na pracę oraz drugiej części, którą poświęcamy życiu prywatnemu. Potrzeba ta ma być wywołana pandemią koronawirusa.
„Pracownicy nie proszą o gry, darmowe jedzenie czy darmową kawę – to były niektóre z benefitów, które widzieliśmy wcześniej, zwłaszcza w Dolinie Krzemowej” – powiedział Garcia. „Pracownicy mówią o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym, chcąc być zdrowymi psychicznie, fizycznie i emocjonalnie. A czterodniowy tydzień pracy jest częścią rozwiązania”.
Assembly Bill 2932, który poczynił dopiero pierwsze kroki w procesie legislacyjnym, zmusiłby firmy do płacenia pracownikom wynagrodzenie równe wynagrodzeniu za półtora etatu – za godziny przepracowane powyżej 32 godzin tygodniowo.
Realnie więc, AB2932 oznacza, że przedsiębiorcy musieliby płacić pracownikom tyle samo za 32 godziny pracy, ile teraz płacą za 40. Jest to de facto ustawowe podwyższenie stawki godzinowej o 25% – przy czym jeszcze bardziej wzrastają także koszty nadgodzin dla pracodawców.
Według The New York Times, po raz pierwszy 4-dniowy tydzień pracy próbowały przeforsować związki zawodowe w 1970 roku, co się ostatecznie nie udało. Nie wiadomo też, jaki będzie dalszy los AB2932.
Red. JŁ