Burmistrz Lori Lightfoot nie zamierza rezygnować z 18 milionów dolarów wpływów z tytułu zawieszenia wprowadzenia podwyżki podatku od paliw. Zamiast tego proponuje karty paliwowe dla zmotoryzowanych i karty Ventra dla osób korzystających z transportu zbiorowego.
Przesłuchanie w tej sprawie miało odbyć się w ubiegłym tygodniu, zostało jednak odwołane.
Podatek od paliw wynosi obecnie 8 centów za galon i generuje blisko 70 milionów dolarów rocznie. W pandemicznym budżecie Chicago obowiązywała ulga w wysokości 3 centów za galon. Pieniądze, jakie miasto gromadzi z podatku są wykorzystywane na odśnieżanie, łatanie ulic, utrzymanie mostów i związane z tym koszty personalne.
Przewodniczący Komisji Transportu, radny Howard Brookins, powiedział, że rozumie motywy, którymi kieruje się burmistrz. Jednak przekonywał, że kierowcy potrzebują „znacznej ulgi” i że „cynicy” odrzucą ten pomysł.