Kierowcy Uberów oraz innych aplikacji „ubero-podobnych” mocno ucierpieli ostatnio na podwyżkach cen paliw w Kalifornii. Wkrótce wysokie koszty zostaną przerzucone przez Ubera na klientów, korzystających z „ridesharingu” za pośrednictwem tej aplikacji.
Niedawny i wciąż niekończący się wzrost cen paliw skłonił Uber do dodania opłaty paliwowej do ceny przejazdów. Firma ma nadzieję ulżyć kierowcom i kurierom, pracującym poprzez appkę.
„Od środy, 16 marca, konsumenci zapłacą specjalną opłatę w wysokości 0,45 USD lub 0,55 USD za każdą podróż Uberem i 0,35 USD lub 0,45 USD za każde zamówienie Uber Eats, w zależności od ich lokalizacji – przy czym 100% tych pieniędzy trafia bezpośrednio do kieszeni pracowników (kierowców i kurierów – przyp. red.)” – oświadczył Uber w komunikacie prasowym.
„Wiemy, że ceny rosną w całej gospodarce, dlatego zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc kierowcom i kurierom bez nakładania zbyt dużego dodatkowego obciążenia na konsumentów. W nadchodzących tygodniach planujemy uważnie przysłuchiwać się opiniom konsumentów, kurierów i kierowców. Będziemy również nadal śledzić ruchy cen paliw, aby ustalić, czy musimy wprowadzić dodatkowe zmiany” – dodała firma.
Red. JŁ