Zaostrzenie limitów w hotelach pogorszy ich trudną sytuację – ocenia sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Marcin Mączyński. Zwrócił uwagę, że hotelarze nie mogą legalnie weryfikować, czy gość jest zaszczepiony przeciwko Covid-19.
W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie od 1 grudnia do 17 grudnia nowych obostrzeń epidemicznych, wśród których przewidziano zmniejszenie limitu gości do 50 proc. obłożenia m.in. w hotelach, lokalach gastronomicznych i na basenach (obecnie obowiązujący limit to 75 proc.).
Jak powiedział PAP sekretarz generalny IGHP, każde dodatkowe ograniczenie działalności jest dla branży hotelarskiej złą informacją. „Zaostrzenie limitów w hotelach z dotychczas obowiązujących 75 proc. do 50 proc., czy kwestia zmniejszenia liczby osób biorących udział w uroczystościach rodzinnych i weselach, zdecydowanie pogorszy i tak już trudną sytuację wielu obiektów” – ocenił.
Zaznaczył, że sprawdzanie przez hotelarzy, czy dany gość ma być wliczony do limitu, czy nie, w praktyce jest niewykonalne, z uwagi na brak odpowiednich przepisów w tej materii. „Hotelarze nie mogą legalnie weryfikować, czy gość jest zaszczepiony przeciwko Covid-19, jak również nie mogą przechowywać ani przetwarzać wrażliwych danych medycznych” – wyjaśnił
Mączyński wskazał, że liczne apele IGHP o uregulowanie tej kwestii nadal pozostają bez odzewu.
Dodał, że hotele w Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, mają marginalny udział w rozprzestrzenianiu zakażeń wirusem SARS-CoV-2, na co wskazują europejskie badania. „Branża hotelarska jest właściwie przygotowana do działalności w czasie pandemii, m.in. jeszcze bardziej rygorystyczne stały się standardy higieniczne, hotele wdrożyły odpowiednie procedury sanitarne, a pracownicy zostali odpowiednio przeszkoleni” – podkreślił.
Przypomniał, że w ponad połowie hoteli ponad 80 proc. pracowników jest w pełni zaszczepionych. (PAP)
autorka: Longina Grzegórska-Szpyt
POHiD: zaostrzenie limitu osób w sklepach doprowadzi do powstawania kolejek przed nimi
Zaostrzenie limitu osób w sklepach w okresie przedświątecznym może powodować ograniczenie przepustowości i kumulacji klientów przed placówkami – powiedziała PAP prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz. Dodała, że obowiązujący limit jest wystarczający.
W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie od 1 grudnia do 17 grudnia nowych obostrzeń epidemicznych, wśród których przewidziano zmniejszenie limitu osób w obiektach handlowych do jednej osoby na 15 mkw. (obecnie to jedna osoba na 10 mkw.).
Jak zaznaczyła Juszkiewicz, sieci handlowe zrzeszone w POHiD są świadome powagi sytuacji epidemicznej, związanej z pojawieniem się nowego wariantu koronawirusa, tzw. omikron i od początku pandemii niezwykle rygorystycznie przestrzegają obowiązujących zasad reżimu sanitarnego.
„Obowiązujące obostrzenia są już wystarczająco restrykcyjne, a ich przestrzeganie jest w stanie zapewnić maksymalny poziom bezpieczeństwa zarówno pracownikom handlu, jak i konsumentom” – oceniła.
„Jak pokazały doświadczenia z wcześniejszych fal pandemii, zaostrzenie ograniczeń w postaci zmiany limitu mkw. przypadających na 1 os. z 10 mkw. do 15 mkw. może powodować utrudnienia w handlu i zmniejszyć jego przepustowość” – dodała.
„W okresie przedświątecznym będzie to prowadzić do kumulacji klientów przed sklepami” – wskazała.
Według szefowej POHiD, nadal otwarte pozostają kwestie weryfikacji przez pracowników sklepów paszportów covidowych klientów czy weryfikacji przez pracodawców handlu zaszczepienia pracowników. „Wobec braku stosownej podstawy prawnej, a co za tym idzie jednoznacznych uprawnień do weryfikacji tej informacji wśród klientów i pracowników, branża nie podejmuje się przeprowadzania działań, które nie mają odzwierciedlenia w obecnie obowiązującym prawie” – podkreśliła.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zrzesza 16 międzynarodowych sieci handlowych. Informuje, że firmy członkowskie POHiD stworzyły w Polsce blisko 200 tys. miejsc pracy; są kluczowym partnerem dla krajowych producentów, których produkty stanowią ok. 90 proc. wszystkich oferowanych w sieciach. (PAP)
autorka: Longina Grzegórska-Szpyt
lgs/ drag/
Szułdrzyński: obecne limity są kompletnie nierespektowane, tak będzie też z kolejnymi
Obecne limity w pomieszczeniach zamkniętych są nierespektowane. Nie są też egzekwowane i tak będzie z kolejnymi — powiedział PAP dr Konstanty Szułdrzyński z Rady Medycznej przy premierze. Dodał, że są to restrykcje „nie na miarę potrzeb, ale politycznych możliwości”.
„To nie są restrykcje na miarę potrzeb, ale na miarę politycznych możliwości” – podkreślił w rozmowie z PAP dr Szułdrzyński. Dodał, że tego rodzaju ruch nie był ze strony rządu konsultowany z Radą Medyczną. W zasadzie w przypadku tak „kosmetycznych” zmian dr Szułdrzyński nie widzi potrzeby takiej konsultacji.
„Obecne limity są kompletnie nierespektowane, nieegzekwowane. Tak będzie i z kolejnymi. To co jest najskuteczniejsze z punktu widzenia medycznego, zostało zawarte w rekomendacjach Rady Medycznej. Ostatnio także w apelu Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, pod którym podpisała się większość członków Rady Medycznej” – wskazał dr Szułdrzyński.
Ekspert wskazał, że obserwowane obecnie bardzo duże liczby zgonów z powodu COVID-19 będą w jego ocenie utrzymywały się jeszcze przynajmniej miesiąc.
„Dzisiejsze obostrzenia podjęto, aby nie można było powiedzieć, że rząd nic nie zrobił. Tak naprawdę nie mam w ogóle wątpliwości, że rząd doskonale wie, co trzeba byłoby zrobić. Uważam też, że rząd chciałby to wprowadzić, ale rozumiem, iż jest to kwestia sytuacji politycznej, której zakładnikami wszyscy – włącznie z decydentami – się znaleźliśmy” – podsumował dr Szułdrzyński.
W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie od 1 grudnia do 17 grudnia nowych obostrzeń epidemicznych. W związku z wariantem omikron koronawirusa SARS-CoV-2 wprowadzony zostaje pakiet alertowy obostrzeń.
Wprowadzony będzie zakaz lotów z Botswany, Eswatini, Lesotho, Mozambiku, Namibii, RPA i Zimbabwe. Dodatkowo osoby wracające z tych krajów nie mogą zostać zwolnione z kwarantanny przez 14 dni. Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski powiedział, że na takie obostrzenia „zapatruje się dobrze”. Dodał, że trzeba ograniczyć zdecydowanie kontakt z państwami, gdzie rozwija się nowy wariant koronawirusa – omikron – i gdzie zaczyna on dominować.
Duża część planowanych obostrzeń dotyczy wprowadzenia limitów obłożenia różnego rodzaju obiektów – np. limit 50 proc. obłożenia będzie obowiązywał w kościołach, lokalach gastronomicznych, hotelach i obiektach kulturalnych takich, jak np.: kina, teatry, opery, filharmonie, domy i ośrodki kultury, a także podczas koncertów i widowisk cyrkowych. Limit 50 proc. obłożenia będzie obowiązywał również w obiektach sportowych, jak baseny i aquaparki (obecnie 75 proc. obłożenia). (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
twi/ joz/