Były prezydent USA Donald Trump poparł w wyborach do Kongresu rywalkę znanej Republikanki, kongresmenki Liz Cheney, która głosowała za jego impeachmentem, zarzucając mu, że doprowadził do ataku swoich zwolenników na Kapitol 6 stycznia – podaje w czwartek Reuters.
Trump oficjalnie poparł adwokatkę ze stanu Wyoming Harriet Hageman w nadziei, że zdoła w ten sposób usunąć Cheney z Izby Reprezentantów. Popieranie przychylnych mu kandydatów, którzy chcą wystartować w wyborach do Kongresu, jest częścią strategii Trumpa mającej zapewnić mu zachowanie kontroli nad Partią Republikańską – wyjaśnia Reuters.
Były prezydent stara się też przede wszystkim zemścić na 10 Republikanach z Izby Reprezentantów, którzy głosowali za pozbawieniem go urzędu podczas drugiej procedury jego impeachmentu, związanej właśnie ze szturmem na Kapitol – przypomina agencja. Poparł więc też potencjalnego rywala w wyborach kongresmenki Lisy Murkowski.
W maju z powodu krytykowania Trumpa – zwłaszcza za utrzymywanie, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane – Cheney straciła wpływowe stanowisko szefowej konferencji Republikanów w Izbie Reprezentantów USA. Jest to trzecia najważniejsza funkcja partyjna w niższej izbie Kongresu.
Cheney, córka wiceprezydenta w administracji George’a W. Busha, Dicka Cheneya, i jak dotąd bardzo prominentna Republikanka, zdecydowanie krytykowała Trumpa od czasu szturmu jego zwolenników na Kapitol 6 stycznia, w wyniku którego zginęło pięć osób. Kongresmenka podkreśla, że to wypowiedzi byłego prezydenta, podżegające do protestów, doprowadziły do zamieszek i mogą wywołać kolejne akty przemocy.
Na pół godziny przed głosowaniem w sprawie Cheney Trump wydał oświadczenie, w którym napisał: „Republikanie w Izbie Reprezentantów mają dzisiaj wspaniałą okazję, by pozbyć się słabego przywódcy (…) zwolennika wojny i osoby absolutnie pozbawionej osobowości i serca”.
Po utracie stanowiska szefowej konferencji Republikanów Cheney powiedziała, że zrobi wszystko, co w jej mocy, by były prezydent „nie mógł się nawet zbliżyć do Gabinetu Owalnego”. Odebrano to jako oczywistą aluzję do ambicji Trumpa, by wystartować ponownie w wyborach prezydenckich.
Po przegraniu w listopadzie 2020 roku wyborów prezydenckich Trump nawoływał w mediach społecznościowych do protestów i przekonywał, że zwycięstwo jego rywala, Demokraty Joe Bidena, było oszustwem. (PAP)
fit/ akl/