„Zrobiłem wszystko, by zostać w Barcelonie” – zapewnił zapłakany argentyński piłkarz Lionel Messi na pełnej emocji pożegnalnej konferencji prasowej w stolicy Katalonii, którą opuszcza po 20 latach. Wszystko wskazuje, że trafi do Paris Saint-Germain.
W czwartek hiszpański klub ogłosił, że Messi nie będzie dłużej reprezentował jego barw. W sobotę ogłoszono, że piłkarz pożegna się z kibicami na Camp Nou i weźmie udział w konferencji prasowej.
„Przez te wszystkie lata starałem się zachowywać z pokorą i szacunkiem. I mam nadzieję, że to będzie moja spuścizna, gdy już opuszczę klub. Zawodnicy przychodzą i odchodzą, a pozostaje klub i to on jest najważniejszy. A do mojego braku za jakiś czas wszyscy się przyzwyczają, bo tak już w życiu bywa” – powiedział.
Pierwsze łzy pojawiły się na twarzy Messiego jeszcze przed rozpoczęciem konferencji, a piłkarza owacją na stojąco powitali wszyscy zebrani: przedstawiciele mediów, pracownicy klubu, byli i obecny zawodnicy oraz szkoleniowcy. Nie było nikogo z władz klubu, z prezesem Joanem Laportą na czele.
Szybko nieodzowna stała się chusteczka, którą Argentyńczyk otrzymał od żony Antonelli.
„To najtrudniejszy moment w mojej karierze. Kiedy mi przekazano, że to już koniec, po prostu zamarłem. To było jak kubeł zimnej wody, do dziś się z tego nie otrząsnąłem” – szlochał Argentyńczyk.
I dodał: „Kiedy wrócę do domu, będzie jeszcze trudniej. Ale dzięki rodzinie, bliskim, jakoś to zniosę. I zacznę myśleć, by znowu grać w piłkę, a gdy wrócę na boisko, to myślę, że poczuję się lepiej”.
Messi zapewnił, że futbol ciągle jest jego wielką pasją i będzie grał dopóki ciało będzie mu pozwalać. „Gra, rywalizacja ciągle sprawia mi przyjemność” – wspomniał.
Piłkarz podkreślił, że kwestia nowego kontraktu nie była kluczowa i jego zdaniem to nie pieniądze zdecydowały, że opuszcza Barcelonę.
„Kiedy w marcu odbyły się wybory i spotkaliśmy się z prezesem Joanem Laportą na kolacji, to byłem przekonany, że zostanę. Wydaje mi się, że mój kontrakt nigdy nie był problemem. Zapewniam, że zrobiłem wszystko, co mogłem, by zostać” – podkreślił.
Po zakończeniu pożegnalnego spotkania Messi udał się na prywatną sesję fotograficzną z wszystkimi 35 trofeami, do których wywalczenia się przyczynił.
W niedzielę wieczorem „Barca” zagra towarzysko z Juventusem Turyn. W tym spotkaniu na pewno nikt nie będzie występował w koszulce z numerem 10, jaką nosił Messi. Klub nie potwierdził, czy planuje pozostawić ten numer nieobsadzony na nadchodzący sezon, czy przydzieli go innemu zawodnikowi.
Messi, która kontrakt z Barceloną wygasł 1 lipca, nie potwierdził, że na pewno jego kolejnym klubem będzie PSG, ale znaków, że wybierze Paryż, jest coraz więcej. W niedzielę gazeta „L’Equipe” poinformowała, że piłkarz jeszcze tego dnia bądź w poniedziałek przyjedzie do stolicy Francji, by przejść testy medyczne i podpisać umowę z klubem należącym do Qatar Sports Investment.
Argentyński piłkarz, który dołączył do zespołu młodzieżowego Barcelony w wieku 13 lat, jest najlepszym strzelcem w historii klubu z Camp Nou, z 672 golami w 778 meczach we wszystkich rozgrywkach.
Zdobył z Barceloną 10 tytułów mistrza Hiszpanii i czterokrotnie wygrał Ligę Mistrzów. Sześciokrotnie otrzymał „Złotą Piłkę” dla najlepszego zawodnika na świecie (2009, 2010, 2011, 2012, 2015, 2019).
W poprzednim sezonie z dorobkiem 30 bramek okazał się najskuteczniejszym piłkarzem hiszpańskiej ekstraklasy i po raz ósmy został królem strzelców. Natomiast w lipcu wywalczył z reprezentacją Argentyny po raz pierwszy w swojej karierze mistrzostwo Ameryki Południowej, zostając również uznanym za najlepszego piłkarza turnieju.
W 2014 roku wywalczył z kadrą narodową wicemistrzostwo świata.(PAP)