Wygrana Danii nad Czechami 2:1 w ćwierćfinale mistrzostw Europy uznana została w miejscowych mediach za osiągniecie, na które kraj czekał od 29 lat. Po raz ostatni Dania zagrała w półfinale wielkiego turnieju w 1992 roku podczas ME w Szwecji, które wygrała.
„Wtedy po awansie do półfinału wyliśmy z radości, a później po zdobyciu złotego medalu euforia przeszła wszelkie granice, więc czekamy teraz na powtórkę tych wspaniałych dni. Jak widać, wszystko jest możliwe” – skomentowały duńskie media.
Dziennik „BT” napisał, że „po ataku serca Christiana Eriksena i dwóch przegranych pierwszych meczach, z Finlandią 0:1 i Belgią 1:2, wydawało się, że pociąg już odjechał, a my pozostaliśmy na peronie. Po wygraniu z Rosją 4:1, kiedy udało się szczęśliwie wyjść z grupy, zaczęliśmy marzyć, po zdemolowaniu Walii w 1/8 finału 4:0 przyszły ostrożne sny o potędze, a teraz już myślimy o wszystkim”.
„Niestety obostrzenia związane z pandemią Covid-19 w Wielkiej Brytanii nie pozwolą przyjechać duńskim kibicom do Londynu, lecz i tak będzie ich tam dużo. Według naszego ministerstwa spraw zagranicznych w Anglii mieszka 30 tysięcy duńskich obywateli, a nasza federacja piłkarska już w sobotę rozprowadziła wśród nich pięć tysięcy biletów” – dodała gazeta.
„Ekstrabladet” zadedykował piłkarzom przebój angielskiego zespołu The Clash z 1979 roku „London Calling”, nawiązując do miejsca rozgrywania półfinału. „W środę podbijemy Wembley” – podkreślono.
„Politiken” z kolei ocenił, że „teraz czerwono-biali opuszczają ostatni, najdalszy kąt tych mistrzostw i udają się prosto do piłkarskiej mekki. Kochani, prosimy o dalszy ciąg i chcemy, aby to co działo się w całym kraju w sobotę powtórzyło w środę i może jeszcze w 11 lipca, bo jest nam z tym amokiem i euforią naprawdę bardzo dobrze”.
Zbigniew Kuczyński (PAP)
kucz/ krys/