Przedstawiciele PKN Orlen oraz ministerstwa aktywów nie ujawnili na posiedzeniu sejmowej komisji szczegółów programów marketingowych oraz sponsorskich Orlenu i Energi, o co wnosili posłowie opozycji. Jako przyczynę podano brak takiego obowiązku dla spółki akcyjnej.
W odpowiedzi wiceminister aktywów Maciej Małecki oświadczył, że spółki akcyjne notowane na giełdzie, jak PKN Orlen, informacje, także o aktywności marketingowej, muszą przekazywać wszystkim akcjonariuszom. Zatem minister nie posiada innych informacji poza te, które spółki przekazują w informacjach publicznych i raportach – dowodził Małecki. To, co minister mógł przekazać, zawarł w informacji dla członków komisji – dodał.
Wiceprezes ds. finansowych PKN Orlen Janusz Szewczak oświadczył z kolei, że kwoty podawane przez Poncyliusza nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. „Nie jest też prawdą, że na umowę z Robertem Kubicą wydano 400 mln zł” – dodał.
Jak stwierdził, ogólne wydatki marketingowe Orlenu i Energi od 2008 r. są co roku albo na zbliżonym poziomie do roku ubiegłego, albo nieco niższe. Jest to rząd dziesiątek, może 100 mln zł i nie są to kwoty rosnące – dodał Szewczak. Jak podkreślił, umowy marketingowe są pod ścisłą kontrolą, wszystkie powyżej 0,5 mln zł muszą mieć akceptację Rady Nadzorczej.
Jako podstawę do nieujawniania szczegółów Szewczak wskazał regulacje unijne implementowane w Polsce.
Z kolei poseł PiS Krzysztof Tchórzewski podkreślał, że Orlen jest uważany za spółkę akcyjną, chwilowo – jak zaznaczył – kontrolowaną przez skarb państwa. 31 proc. akcji nigdy się nie ujawniło, nie wiadomo, kto je posiada – dowodził Tchórzewski. Jak dodał, zarząd Orlenu ma prawo nie odpowiedzieć na takie pytania.(PAP)
wkr/ mk/