Para małżonków została aresztowana w New Jersey po wieloletnim śledztwie z udziałem FBI. Planowali atak terrorystyczny na akademię wojskową w West Point a także ucieczkę do Jemenu, aby wstąpić w szeregi ISIS.
Państwo Islamskie – mimo że już teoretycznie unicestwione – pozostawiło po sobie wiele rozpierzchniętych po świecie grupek, które kontynuują misję stworzenia islamskiego kalifatu. Nie brakuje także nowych rekrutów. Zaciągnąć się w szeregi ISIS miało zamiar także małżeństwo – James Bradley, lat 20, z Bronxu w Nowym Jorku i Arwa Muthana, lat 29, z Alabamy.
Ich plan był prosty. Chcieli wydostać się z USA na pokładzie frachtowca, aby przedostać się do ogarniętego chaosem Jemenu, a następnie zaciągnąć się do w szeregi islamskich terrorystów. Na szczęście od początku byli na celowniku służb specjalnych. FBI „podrzuciło” Bradleyowi tajnego agenta, który miał zostać jego przyjacielem i powiernikiem – udało się. Bradley zwierzał się agentowi z wszelkich planów. Pewnego razu niedoszły terrorysta wspomniał o tym, że jeżeli nie uda mu się opuścić USA – wraz z żoną – rozważa atak na najsłynniejszą szkołę wojskową na świecie – West Point.
Agent oczywiście udawał, że pomaga Bradleyowi. Załatwił mu kontakt do człowieka, który miał z kolei zorganizować bezpieczną podróż do Jemenu. Ten człowiek także był agentem specjalnym. Bradley wraz ze swoją żoną zostali w końcu aresztowani. Grozi im po 20 lat więzienia.
Muthana rzekomo powiedziała funkcjonariuszom, po jej aresztowaniu, że jest gotowa „walczyć i zabijać Amerykanów dla Allaha”, jak podano w komunikacie. Arwa Muthana jest siostrą Hody Muthany, która opuściła Stany Zjednoczone w 2014 roku, aby zostać jedną z żon ISIS. Hoda podobno powiedziała po paru latach, że żałuje wstąpienia do organizacji. USA odmówiło jej jednak wjazdu do kraju.
Red. JŁ