Dwukrotnie zwracaliśmy się do wojewody o oddelegowanie personelu medycznego do Szpitala Południowego – poinformowała PAP rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka. „Pan wojewoda odpisał nam, że oczekuje oddelegowania określonej liczby lekarzy i pielęgniarek z naszych szpitali miejskich” – dodała.
15 lutego na warszawskim Ursynowie został otwarty Szpital Południowy. Placówka, zgodnie z decyzją wojewody mazowieckiego, docelowo ma zapewnić 300 łóżek covidowych. W chwili obecnej leczonych jest tam 54 pacjentów.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł przyznał we wtorek w wywiadzie dla Radia ZET, że zapewnienie obsady personelu medycznego w szpitalach tymczasowych jest wyzwaniem i poinformował, że zwrócił się do szpitali warszawskich oraz do prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego, aby każdy szpital „oddał” pięciu lekarzy i dziesięć pielęgniarek do pracy w Szpitalu Południowym. „Co się okazało? Dostałem propozycję dwóch pielęgniarek z jednego szpitala. To jest cały wysiłek miasta w tym zakresie” – zaznaczył.
Rzeczniczka stołecznego ratusza, proszona przez PAP o komentarz do wypowiedzi wojewody, podkreśliła, że w chwili obecnej problemy z brakiem kadry medycznej dotykają szpitali na terenie całego kraju, a nie tylko Szpitala Południowego. „I pan wojewoda doskonale o tym wie” – dodała.
Zaznaczyła także, że w umowie zawartej między miastem a wojewodą w grudniu 2020 roku, którą wojewoda podpisał, znajduje się punkt wskazujący, że w sytuacji, gdy ciężko będzie pozyskać personel medyczny, szpital założycielski Solec, jako placówka patronacka Szpitala Południowego, zwróci się do wojewody o oddelegowanie personelu do Szpitala Południowego. Podkreśliła, że to obowiązek wojewody wynikający wprost z podpisanego z wojewodą porozumienia.
Poinformowała też, że szpital Solec zwracał się do wojewody pismem z 18 lutego o oddelegowanie personelu medycznego do Szpitala Południowego. 3 marca ponownie o to samo zwróciła się również Renata Kaznowska, zastępca prezydenta stolicy. „Pan wojewoda odpisał nam, że oczekuje oddelegowania określonej liczby lekarzy i pielęgniarek z naszych szpitali miejskich” – zaznaczyła Gałecka.
„Tymczasem w odpowiedzi dyrektorzy szpitali miejskich poinformowali nas, że – po pierwsze – sami mają mało personelu w prowadzonych przez siebie szpitalach. Jeśli by to zrobili, musieliby zlikwidować oddziały w swoich szpitalach. To kwestia odpowiedzialności za pacjentów. Po drugie – nie mają uprawnień do tego, by przymuszać swoich pracowników do pracy w innych placówkach medycznych” – powiedziała przypominając, że zgodnie z ustawą covidową, takie uprawnienia ma wojewoda.
„Prawdą jest to, co mówił pan wojewoda, że zgłosiły się tylko dwie pielęgniarki i jeszcze jeden młody lekarz. Taką listę chętnych przekazaliśmy panu wojewodzie” – poinformowała Gałecka.
Wojewoda przypomniał również we wtorek, że w ramach uruchomionej przez niego rekrutacji kadry medycznej do szpitali tymczasowych, pozyskanych zostało ponad 800 osób, różnych profesjonalistów medycznych. „I na bieżąco do szpitala na Solcu przesyłaliśmy wielokrotnie dane o osobach, które zgłosiły się do pracy. Te maile, z tego co wiem, nie były nawet otwierane. Bardzo mi przykro z tego powodu” – powiedział.
Gałecka, pytana o te zgłoszenia, wyjaśniła, że dzwoniono do wszystkich osób z listy. Jak zaznaczyła, na 43 pozycje, faktycznych kontaktów było 28. „Reszta była zdublowana” – powiedziała. Jak dodała, część z nich, mimo kilku prób, nie odebrała telefonów, część już pracowała w innych szpitalach tymczasowych, jedna osoba nie miała nostryfikacji. Zostało 7 osób.
Z kolei z listy pielęgniarek na 175 osób liczba faktycznych kontaktów wyniosła 120. „I podobnie – część nie odebrała, część numerów była nieprawidłowa, część pielęgniarek pracuje już w szpitalach tymczasowych. Faktycznych kontaktów zostało 17. Szpital wnioskował o 120 lekarzy i 110 pielęgniarek” – dodała.
W rozmowie z Radiem ZET wojewoda przyznał, że w związku z zaistniałą sytuacją, zaczął kierować do pracy lekarzy i pielęgniarki z rejestrów, ponieważ nie ma innych zasobów. „Skierowania mobilizacyjne, zgodnie z przepisami, dostarcza do domów lekarzy i pielęgniarek policja” – powiedział. Poinformował też, że skierował już do Szpitala Południowego ok. 50 lekarzy i mniej więcej tyle pielęgniarek. „Mam nadzieję, że przynajmniej część tych osób dotarła na miejsce” – powiedział. (PAP)
Autor: Daria Kania
dka/ jann/ zm/