Trudne tygodnie przed legendą „Solidarności”, Lechem Wałęsą. W najbliższym czasie były prezydent przejdzie skomplikowaną operację serca. – Nie boję się – mówi Super Expressowi o śmierci. – Ja wszystko już wykonałem, wszystkie miejsca, które mi się podobały przerobiłem, zobaczyłem. Zostało mi tylko papiestwo, ale to chyba jest poza moim zasięgiem.
W rozmowie z „Super Expressem”, legenda „Solidarności” opowiada o stanie swojego zdrowia oraz operacji, której będzie musiał poddać się w najbliższym czasie. Termin nie został jeszcze ustalony, wszystko z powodu skomplikowanego charakteru zabiegu.
Pojawił się nieoczekiwany problem
Od 2008 r. 78-latek ma wszczepiony w serce rozrusznik, który wymaga systematycznej wymiany baterii. Przy najbliższej okazji lekarze będą jednak zmagać się z dodatkowym, nieoczekiwanym problemem.
– Z trzech drutów wbitych w serce, jeden drut mi się złamał. I jest to problem. Ja jestem ruchliwy i się złamał w sercu ten drut, nie ma go w sercu – mówi Lech Wałęsa.
Pytany przez „SE” czy boi się śmierci, odpowiada: nie.
– Ja wszystko już wykonałem, wszystkie miejsca, które mi się podobały przerobiłem, zobaczyłem. Zostało mi tylko papiestwo, ale to chyba jest poza moim zasięgiem. Tak, mogę już umierać…
W ostatnim czasie Lech Wałęsa został zaszczepiony przeciw koronawirusowi. Przyjęciem pierwszej dawki pochwalił się na Facebooku.
Red. Karol Uliczny PolskaPress AIP