Z ostatnich badań, przeprowadzonych przez Niemieckie Zrzeszenie Hoteli i Zakładów Gastronomicznych, wynika, że w okresie lockdownu z największymi problemami zmagają się obecnie właściciele restauracji. Przedstawiciele branży gastronomicznej coraz głośniej mówią, że obowiązujące przepisy sanitarne są niesprawiedliwe.
W dzisiejszej rozmowie z dziennikiem „Bild” szefowa Niemieckiego Zrzeszenia Hoteli i Zakładów Gastronomicznych domaga się dla swojej branży szybszego i większego wsparcia ze strony państwa, na przykład w formie ulg podatkowych. „Trudno zrozumieć, że w weekendy pociągi pękają w szwach, podczas gdy restauracje pozostają zamknięte. Jeśli tak ma być do końca grudnia, rząd powinien nam już teraz zapewnić pomoc” – uważa Ingrid Hartges.
Z ostatnich badań wynika, że ponad połowa lokali gastronomicznych w Niemczech walczy o przeżycie. Większość właścicieli podaje pandemię koronawirusa oraz związany z nią lockdown jako główne przyczyny grożącej upadłości.
W następnym tygodniu kanclerz Angela Merkel i premierzy krajów związkowych chcą się porozumieć w sprawie przedłużenia blokady do świąt Bożego Narodzenia. Wczoraj rzecznik rządu Steffen Seibert tłumaczył, że liczba zakażeń koronawirusem utrzymuje się wciąż na wysokim poziomie. Dziś w Niemczech odnotowano prawie 23 tysiące nowych przypadków.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Wojciech Osiński/w kj