15.4 C
Chicago
wtorek, 30 kwietnia, 2024

Głosy Polonii w USA mogą uratować Trumpa. W 26 wyborach prezydenckich, Polonia „przegrała” tylko 2 razy

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Choć pozornie brzmi to nieprawdopodobnie, głosy Polonii w USA mogą być przysłowiowym języczkiem u wagi w nadchodzących wyborach prezydenckich. Taka jest opinia nie tyko niektórych polonijnych publicystów, ale również amerykańskich analityków politycznych. Co więcej, ze statystyk wynika, że w dotychczasowych 26 wyborach prezydenckich, Polonia „pomyliła” się tylko 2 razy, stawiając na kandydata, który nie wygrał. Przeczy to niesprawiedliwej, powierzchownej i rozpowszechnianej przez nieprzychylne Polonii środowiska opinii, że udział naszych rodaków w elekcji prezydenckiej w USA nie ma większego znaczenia. Jest dokładnie odwrotnie! I to dosłownie od każdego z nas zależy to, czy Donald Trump zostanie wybrany na kolejną kadencje, a Ameryka utrzyma tradycyjny kurs prodemokratyczny oraz tradycyjnie konserwatywny.

 

„Amerykańscy Polacy mają wszelkie powody, by głosować na Trumpa jeszcze bardziej gremialnie obecnie, niż w 2016 roku” – pisze na stronach renomowanego medium „American Thinker” („Myśliciel amerykański”) analityk William Ciosek. Jego zdaniem, głosy Polonii mogą okazać się kluczowe dla reelekcji Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich.

-Amerykanie polskiego pochodzenia

mogą okazać się języczkiem u wagi

w zbliżających się wyborach prezydenckich w USA. Pomogli Donaldowi Trumpowi wygrać przed czterema laty, a głosując masowo mogą mu też pomóc w reelekcji – podkreśla codzienna kalifornijska publikacja internetowa „American Thinker”.

Według autora tekstu – Williama Cioska, Polonia stanowi około 10 proc. populacji w kluczowych dla elekcji stanach: Wisconsin, Michigan i Pensylwanii – tzw. swing states, a jej głosy składają się na niemal 15 proc. ze wszystkich tam oddanych. Podkreśla, że w 2016 roku Trump wygrał w tych stanach, opowiadających się zwykle za Demokratami, większością jedynie 1 proc. głosów. Jak twierdzi, powołując się na szacunki, nowojorski miliarder zdobył tam około 70-75 proc. poparcia Polaków.

-Bez tych głosów nie wygrałby tych trzech ważnych stanów. Masowy udział polsko-amerykańskich wyborców w 2020 roku z ponad 70 proc. głosami na prezydenta Trumpa pozwoli mu ponownie zwyciężyć w tych istotnych stanach i pozostać w Białym Domu na drugą kadencję – przekonuje Ciosek.

W jego opinii, polsko-amerykański elektorat będzie też niezbędny, aby Republikanin Trump miał szansę wygrać na Florydzie, w New Jersey, Connecticut, a może też w Illinois (z Chicago włącznie) i Nowym Jorku. Polsko-amerykańscy wyborcy – podkreśla – stanowią 4 proc. populacji na Florydzie, a ponad 7 proc. w pozostałych z wymienionych stanach.

Jak twierdzi Ciosek, który jest współprzewodniczącym grupy Polish Americans for Trump, będącej oficjalnie częścią zespołu jego kampanii wyborczej, Polonia stanowi około 4 proc. populacji w tzw. wahających się stanach. Może mieć zatem wpływ na rezultat głosowania w Minnesocie, Arizonie, Nowym Meksyku, Kolorado i Nevadzie.

W przekonaniu autora tekstu, amerykańscy

Polacy mają wszelkie powody, by głosować na Trumpa

jeszcze bardziej gremialnie obecnie, niż w 2016 roku. Dowiódł bowiem, że jest „historycznym prezydentem”, jeśli chodzi o stosunki Polski z Ameryką i dbałość o interesy Polaków.

-Porywające przemówienie prezydenta Trumpa w Warszawie w lipcu 2017 roku było największą obroną zachodniej cywilizacji i najbardziej dobitnym stwierdzeniem historycznej roli Polski w obronie wolności, jaką kiedykolwiek wygłosił światowy przywódca. (…). Wzmocnił działania Ronalda Reagana, czyniąc Amerykę czołowym sojusznikiem Polski i łącząc się z Warszawą w sojuszu przeciwko globalizmowi oraz wynikającej z tego utraty suwerenności narodowej – ocenia Ciosek.

Jak dodaje, w kampanii wyborczej 2016 roku Trump zaskarbił sobie szacunek ponad 10 milionów polsko-amerykańskich wyborców, spotykając się osobiście z ponad 100 polsko-amerykańskimi przywódcami w siedzibie Związku Narodowego Polskiego w Chicago, co przełożyło się też na ich udział w głosowaniu. Mówi też o wysiłkach zmierzających do zorganizowania podobnego spotkania w tym roku.

Autor tekstu argumentuje, że Amerykanie polskiego pochodzenia są w większości katolikami i jedną z najsilniejszych grup w koalicji etnicznej, stojącej w obronie życia. Jego zdaniem, Trump nieustannie walczy w obronie praw nienarodzonych.

W nawiązaniu do 100. rocznicy bitwy warszawskiej i zwycięstwa z bolszewicką Rosją, przy udziale amerykańskich pilotów z Szwadronu Kościuszki, Ciosek zwraca uwagę, że Polacy „dobrze znają nędzę, ucisk i bandytyzm marksizmu, doświadczając go na własnej skórze lub po przez doświadczenia rodzin”.

-Wiemy, że amerykańscy Polacy głosując znowu gremialnie na rzecz wolności, swobód, zachodniej cywilizacji, amerykańskiej konstytucji i stylu życia oraz na prezydenta Trumpa mogą pomóc pokonać obecną falę wewnętrznych marksistowskich rewolucjonistów – konkluduje autor opinii w „American Thinker”.

Grupa Polish-Americans for Trump wystosowała

apel do społeczności polonijnej o wsparcie kampanii wyborczej ubiegającego się o reelekcję prezydenta.

Wskazuje na to, że spełnił m.in. takie postulaty Polaków, jak wzmocnienie bezpieczeństwa w tym energetycznego oraz zniesienie wiz.

Polish-Americans for Trump funkcjonuje jako jedno z kilkudziesięciu ugrupowań koalicji, tworzącej oficjalną kampanię wyborczą Donalda Trumpa. Znajdują się tam przedstawiciele społeczności etnicznych, religijnych, a pośród nich katolicy, oraz weterani, policjanci, inne grupy zawodowe.

Podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku większość Polaków w Ameryce głosowała na Donalda Trumpa i wnieśli znaczący wkład w jego zwycięstwo, zwłaszcza w wahających się (na kogo głosować) stanach: Pensylwania, Michigan i Wisconsin. Jesteśmy gotowi odegrać równie aktywną rolę w zapewnieniu ponownego wyboru Prezydenta w 2020 roku” – podkreśla w apelu polsko-amerykańskie ugrupowanie.

Nawiązuje do 200-letniej przyjaźń obu krajów, opartej na wspólnych wartościach demokratycznych i republikańskich. Akcentuje, że Polsko-Amerykańska Rada Doradcza w 2016 roku przedstawiła sztabowi ówczesnego kandydata ważne dla Polaków w Ameryce zagadnienia jak silne relacje bezpieczeństwa z USA, bezpieczeństwo energetyczne oraz zniesienie wiz podróżujących za ocean Polaków.

Kandydat Trump poparł ten program. Obietnice zostały spełnione przez prezydenta Trumpa i stały się polityką administracji Trumpa” – głoszą działacze Polish-Americans for Trump.

Za najważniejszą kwestię dla Polonii traktują zinstytucjonalizowane relacje dotyczące bezpieczeństwa z USA w obrębie NATO. Prezydent Trump znacząco

wzmocnił wschodnią flankę NATO

wielokrotnie wychwalając Polskę jako niemal idealnego członka zachodniego Sojuszu. Konkretnym wyrazem tego zaangażowania jest podpisanie umowy o wzmocnionej współpracy obronnej 15 sierpnia 2020 r. Nie tylko zwiększa ona obecność wojsk amerykańskich i daje perspektywę dalszych działań w przyszłości, ale także przekazuje Polsce kluczowe dla obrony regionu dowództwo wojskowe” – oceniają autorzy apelu, przygotowanego przez współprzewodniczącą grupy dr Lucję Swiatkowski-Cannon.

Zwracają uwagę na znaczenie bezpieczeństwa energetycznego oraz historyczne uzależnienie Polski i innych krajów Europy Wschodniej od monopolistycznych dostaw gazu ziemnego z Rosji.

To czyni ich podatnymi na rosyjski szantaż polityczny i przerwy w dostawach, a także nadużycia biznesowe. Dlatego zorganizowali Inicjatywę Trójmorza, aby rozbudować swoją infrastrukturę, aby móc importować energię spoza regionu, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych” – stwierdza manifest Polish-Americans for Trump.

Przypomina, że sekretarz stanu USA – Mike Pompeo zapowiedział niedawno przekazanie przez USA miliarda dolarów na rozbudowę infrastruktury rurociągowej wśród państw członkowskich.

Rok 2016 był decydującym momentem dla prawicy w Stanach Zjednoczonych. Wybory, dzięki głosom Polonii, wygrał wówczas Donald Trump. Lata jego prezydentury pokazały, że o tych głosach pamięta. Czy Polacy wybiorą go ponownie?

Polacy zamieszkujący tzw. swing states, czyli stany Ameryki Północnej, w których głosy rozkładały się po połowie, mieli decydujący głos w sprawie wyboru prezydenta USA. Kierowali się m.in. tradycyjnymi wartościami, ale także polityką danego kandydata względem ojczyzny. I – jak zauważa red. Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej” – Polonia ma także interes ekonomiczny w wyborze kandydata Republikanów, prowadząc wiele małych i średnich biznesów.

Tak przynajmniej było w roku 2016. O rozkładzie głosów elektorskich w praktyce

przesądziło niewiele ponad 100 tysięcy głosów

w trzech stanach tzw. „zardzewiałego pasa”: Pensylwanii, Michigan i Wisconsin. Stany te, które przed wyborami były uważane za stosunkowo bezpieczne dla Clinton (w Michigan i Pensylwanii, Republikanin odniósł ostatnie zwycięstwo w 1988 roku, w Wisconsin – od 1984), w 2016 roku zagłosowały na Trumpa. Wszystkie trzy należą do największych skupisk amerykańskiej Polonii.

Czy tendencja do wybierania prawicy się utrzyma? Na pewno na głosach Polonii bardzo zależy Donaldowi Trumpowi, który niejednokrotnie podkreślał sojusz z Polską. Zwłaszcza poprzez zacieśnienie współpracy w kwestii bezpieczeństwa, energetyki, ale także poprzez zniesienie wiz do USA dla podróżnych z Polski, co przez wiele lat spędzało sen z powiek zamieszkującym za oceanem rodakom.

Joe Biden, kandydat Demokratów z kolei powiela kolportowane przez lewicę, ale i unijne instytucje teorie, że Polska nie jest demokratycznym krajem, łamie prawa człowieka i zwalcza homoseksualistów. Jak współpracowałby z prawicowym rządem w Polsce? Jak zapewnia Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą, z każdą amerykańską administracją, PiS będzie współpracował tak mocno, na ile to możliwe. Ale czy ewentualnie za Bidena, ta współpraca będzie układała się tak samo, albo lepiej, niż za Trumpa? Można mieć wiele wątpliwości…

Tym, którzy wątpią w możliwości wyborcze Polonii i fakt, że może ona odegrać decydującą rolę w wyborze prezydenta USA warto przypomnieć twarde dane statystyczne. Otóż od 1916 do 20016

w 26 wyborach prezydenckich, Polonia „przegrała” tylko 2 razy

– w 1968 (Richard Nixon) i w 1980 (Jimmy Carter). Wszystkich innych kandydatów obstawiała „prawidłowo”, wnosząc wkład w zwycięstwo pretendentów. To świadczy nie tylko o politycznym wyczuciu, ale i o konsekwentnych wartościach, reprezentowanych przez nasze środowisko.

Dlatego też, wspierając kandydaturę Donalda Trumpa, uruchomiliśmy stronę internetowa: glosujenatrumpa.com, gdzie będą wpisywani rodacy, wyrażający swoje poparcie dla kandydata Republikanów, zachęcając jednocześnie innych do podobnego kroku. Chęć zgłoszenia swej osoby (może być tylko imię i miasto) można wyrażać, pisząc e-mail na adres naszej redakcji, z zaznaczeniem „głosuje na prezydenta”, pod adresem: [email protected] Nasza strona będzie szeroko ogłaszana w polonijnych mediach, aż do 3 listopada 2020. Nie stój z boku, gdy ważą się losy twoje, Ameryki i Polski. Głosuj na Donalda Trumpa!

06.07.2017 WARSZAWA FOT. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS

Publikujemy pełny tekst przemówienia wygłoszonego 6 lipca na placu Krasińskiego w Warszawie przez prezydenta USA, a także nagranie wideo z zapisem całego wystąpienia Donalda Trumpa.

Dziękuję! Stany Zjednoczone mają wielu znakomitych dyplomatów, ale doprawdy nie ma lepszego ambasadora naszego kraju, niż nasza wspaniała Pierwsza Dama – Melania.

Przybyliśmy na spotkanie z polskim narodem z bardzo ważnym przesłaniem: Ameryka uwielbia Polskę, Ameryka kocha Polaków. Poza tym, że Polacy dokonali wiele dla tego regionu, Amerykanie polskiego pochodzenia bardzo wzbogacili Stany Zjednoczone i jestem naprawdę dumny z tego, że poparli mnie w wyborach w 2016 r.

To ogromny zaszczyt stać w tym mieście – pod pomnikiem Powstania Warszawskiego – i zwracać się do narodu polskiego, będąc w Polsce, o jakiej marzyło tak wiele pokoleń: bezpiecznej, silnej i wolnej.

Prezydent Andrzej Duda i cudowna polska Pierwsza Dama – Agata Duda powitali nas z niezwykłą uprzejmością i serdecznością, z jakiej Polska słynie na całym świecie. Dziękuję im obojgu, a także szczególnie ciepło pani premier – Beacie Szydło.

Cieszymy się również, że jest z nami dziś były prezydent Lech Wałęsa – znany przywódca Solidarności. W imieniu wszystkich Amerykanów chciałbym też podziękować całemu narodowi polskiemu za gościnność, okazaną naszym żołnierzom w Waszym kraju.

Żołnierze ci są nie tylko dzielnymi obrońcami wolności – są też symbolem zaangażowania Ameryki w zapewnienie Polsce bezpieczeństwa i miejsca w silnej oraz demokratycznej Europie. Jesteśmy dumni, że są z nami tutaj żołnierze amerykańscy, polscy, brytyjscy i rumuńscy.

Uczestniczyliśmy właśnie wraz z prezydentem Dudą w niezwykle udanym spotkaniu z przywódcami państw Trójmorza. Pragnę powiedzieć mieszkańcom tego wspaniałego regionu: Ameryka dąży do poszerzenia współpracy z Wami.

Będziemy chętnie pogłębiać partnerstwo i wymianę handlową z Waszymi rozwijającymi się gospodarkami. Zależy nam na tym, byście mieli zapewniony dostęp do alternatywnych źródeł energii, aby Polska i jej sąsiedzi nigdy więcej nie stały się zakładnikiem jedynego dostawcy energii.

Panie Prezydencie, gratuluję Panu, a także pani prezydent Chorwacji przywództwa w postaci historycznej inicjatywy Trójmorza.

06.07.2017 WARSZAWA   FOT. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS

To moja pierwsza wizyta w Europie Środkowej w roli prezydenta – jestem zachwycony, że odbywa się ona właśnie tutaj, w tym wspaniałym kraju. Polska jest w geograficznym sercu Europy, a co ważniejsze: w polskim narodzie widać duszę Europy. Wasz naród jest wielki, bo jesteście silni wspaniałym duchem.

Przez dwa stulecia Polska padała ofiarą ciągłych, brutalnych ataków. Ale mimo, że jej ziemie była najeżdżane i okupowane, a państwo zniknęło nawet z mapy, nigdy nie udało się wymazać Polski z historii czy też z Waszych serc. W tych mrocznych czasach nie mieliście wprawdzie swojego kraju, ale nigdy nie straciliście swojej dumy.

Dlatego mówię dziś z prawdziwym podziwem: od pól i wsi, aż po wspaniałe katedry i miejskie place Polska żyje, Polska rozwija się, Polska zwycięża. Mimo wszelkich działań, które miały zmienić czy zniszczyć Wasz kraj, mimo opresji, trwaliście i zwyciężaliście.

Jesteście dumnym narodem Kopernika, Chopina i św. Jana Pawła II. Polska jest krajem bohaterów. Jesteście narodem, który naprawdę wie, czego broni.

Triumf polskiego ducha na przestrzeni stuleci, które ciężko doświadczyły kraj, daje nam wszystkim nadzieję na przyszłość, w której dobro zwycięża zło, a pokój odnosi zwycięstwo nad wojną.

Dla Amerykanów, Polska zawsze była symbolem nadziei – od zarania dziejów naszego narodu. Polscy bohaterowie i amerykańscy patrioci walczyli ramię w ramię w trakcie naszej wojny o niepodległość oraz w wielu późniejszych wojnach. Nasi żołnierze nadal dziś służą w Afganistanie i Iraku, zwalczając wrogów wszelkiej cywilizacji.

Ameryka nigdy nie zrezygnowała z wolności i niepodległości jako prawa i przeznaczenia polskiego narodu- i nigdy nie zrezygnuje. Oba nasze kraje łączy szczególna więź, u podstaw której leżą wyjątkowe dzieje i charakter narodu. Tego rodzaju wspólnota występuje tylko między ludźmi, którzy walczyli, przelewali krew i umierali za wolność.

Symbole tej przyjaźni można napotkać w stolicy Ameryki. Zaledwie o kilka kroków od Białego Domu wznieśliśmy pomniki, upamiętniające postacie o takich nazwiskach, jak Pułaski i Kościuszko. Podobnie jest w Warszawie, gdzie tabliczki z nazwami ulic przypominają o Jerzym Waszyngtonie, i gdzie stoi pomnik jednego z największych bohaterów świata, Ronalda Reagana.

Jestem tu więc dzisiaj nie tylko po to, by odwiedzić starego sojusznika, ale by wskazać go jako przykład dla innych, którzy zabiegają o wolność i którzy pragną znaleźć odwagę i wolę do obrony naszej cywilizacji. Historia Polski to historia narodu, który nigdy nie stracił nadziei, nigdy nie dał się złamać i nigdy nie zapomniał, kim jest.

Jesteście narodem o ponadtysiącletniej historii. Granice waszego państwa wymazano z map na ponad jeden wiek – i zaledwie przed stu laty granice te zostały przywrócone.

W 1920 r., w bitwie zwanej Cudem nad Wisłą, Polska zatrzymała sowiecką armię dążącą do podboju Europy. W dziewiętnaście lat później, w 1939 r., znów zostaliście napadnięci – tym razem od zachodu przez nazistowskie Niemcy, a od wschodu przez Związek Radziecki. Pod podwójną okupacją naród polski przeżył nieopisaną gehennę: zbrodnię katyńską, Holokaust, warszawskie Getto i Powstanie w Getcie, zniszczenie pięknej stolicy i zagładę prawie jednej piątej ludności.

Kwitnąca żydowska społeczność – najliczebniejsza w Europie – została zredukowana niemal do zera w wyniku systematycznych nazistowskich mordów na żydowskich obywatelach Polski, a brutalna okupacja pochłonęła niezliczone ofiary.

Latem 1944 r., armie – hitlerowska i radziecka szykowały się do stoczenia w Warszawie straszliwej, krwawej bitwy. W piekle na ziemi, jakie im zgotowano, Polacy stanęli w obronie swojej Ojczyzny.

To dla mnie ogromny zaszczyt, że są obok mnie weterani i bohaterowie Powstania Warszawskiego. Oddajemy cześć Waszemu poświęceniu i przyrzekamy, że zawsze będziemy pamiętać Waszą walkę o Polskę i wolność.

Pomnik ten przypomina nam, że w straceńczej walce z uciskiem zginęło ponad 150 tys. Polaków. Po drugiej stronie Wisły wojska radzieckie zatrzymały się i czekały. Przyglądali się, jak naziści brutalnie zrównują miasto z ziemią, mordując okrutnie mężczyzn, kobiety i dzieci.

Chcieli na zawsze unicestwić ten naród, zabijając w nim wolę przetrwania. Ale nikomu nie udało się zniszczyć odwagi i siły, które znamionują charakter Polaków.

Polski męczennik biskup Michał Kozal dobrze to wyraził słowami:

„Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi”.

Przez cztery dziesięciolecia rządów komunistycznych, Polska i inne zniewolone narody Europy opierały się brutalnej kampanii, której celem było zniszczenie wolności, Waszej wiary, Waszych praw, Waszej historii, Waszej tożsamości – wszystkiego, co stanowi istotę Waszej kultury i człowieczeństwa.

Przez cały ten czas jednak nigdy nie straciliście ducha. Ciemiężcy próbowali was złamać, ale Polski złamać nie mogli. I kiedy nadszedł dzień 2 czerwca 1979 r. i gdy na Placu Zwycięstwa na pierwszej mszy z polskim papieżem zgromadziło się milion Polaków – tego dnia każdy komunista w Warszawie musiał zdawać sobie sprawę, że opresyjny system wkrótce się załamie. Zrozumieli to dokładnie w tym momencie, gdy podczas kazania papieża Jana Pawła II milion Polaków – mężczyzn, kobiet i dzieci – podjęło modlitwę.

Nie prosili o bogactwa. Nie prosili o przywileje. Słowami pieśni wypowiedzieli trzy proste słowa: „My chcemy Boga”.

Tymi słowami naród polski przywoływał obietnicę lepszej przyszłości. Polacy odnaleźli w sobie nową odwagę, by przeciwstawić się prześladowcom. I odnaleźli słowa, by zapowiedzieć, że Polska znów będzie Polską.

Kiedy stoję tu dzisiaj przed tym pełnym wiary narodem, wciąż słychać tamte, powracające echem głosy. Niosą przesłanie, które dzisiaj jest równie prawdziwe, jak dawniej. Naród polski, naród amerykański i narody Europy wciąż wołają:

MY CHCEMY BOGA.

Razem z papieżem Janem Pawłem II, Polacy umocnili swoją tożsamość jako naród, poświęcony Bogu. I za sprawą tej dobitnej deklaracji, kim jesteście, zrozumieliście, co należy uczynić. Złączeni solidarnością wystąpiliście przeciwko uciskowi, przeciwko działającej bezprawnie tajnej policji oraz przeciwko okrutnemu i niegodziwemu systemowi, który zubażał Wasze miasta i Wasze dusze.

I wygraliście. Polska zwyciężyła. Polska zawsze zwycięży!

W tym zwycięstwie nad komunizmem byliście wspierani przez silny sojusz wolnych narodów na Zachodzie, które przeciwstawiły się tyranii. A obecnie wśród najbardziej oddanych członków NATO, Polska powróciła na swoje miejsce jako wiodący kraj Europy, który jest silny, niepodzielny i wolny.

Silna Polska jest błogosławieństwem dla narodów Europy, o czym powszechnie wiadomo. A silna Europa jest błogosławieństwem dla Zachodu oraz całego świata. W sto lat po przystąpieniu amerykańskich sił do pierwszej wojny światowej, transatlantycka więź pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz Europą jest mocniejsza, niż kiedykolwiek wcześniej.

Nad tym kontynentem nie unosi się już widmo komunizmu. Ale dziś na Zachodzie wciąż stoimy w obliczu poważnych zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa i stylu życia. I są to realne zagrożenia. Stawimy im czoło. I na pewno zwyciężymy.

Stoimy w obliczu innej opresyjnej ideologii, której celem jest eksport terroryzmu i ekstremizmu po całym świecie. Ameryka i Europa padają ofiarą jednego zamachu terrorystycznego po drugim. Powstrzymamy je.

Podczas historycznego spotkania w Arabii Saudyjskiej wezwałem przywódców ponad 50 krajów muzułmańskich, by połączyli siły dla wykorzenienia tej groźby, która zagraża całej ludzkości. Musimy zewrzeć szyki w obliczu wspólnych wrogów, by pozbawić ich terytorium, finansowania, sieci powiązań oraz wszelkich form ideologicznego wsparcia.

I choć zawsze będziemy witali nowych obywateli, którzy podzielają nasze wartości i kochają naszych ludzi, nasze granice zawsze będą zamknięte przed terroryzmem i ekstremizmem.

Walczymy zdecydowanie z radykalnym islamskim terroryzmem. I walkę tę wygramy. Nie możemy zaakceptować tych, którzy posługują się nienawiścią, by usprawiedliwić przemoc wymierzoną w niewinnych.

Obecnie, Zachód również staje w obliczu sił, których celem jest wystawienie na próbę naszej woli, zachwianie naszej determinacji i zagrożenie naszym interesom. By przeciwstawić się nowym formom agresji, w tym propagandzie, przestępczości finansowej oraz atakom cybernetycznym, musimy tak przystosować nasz sojusz, by skutecznie konkurował w nowych obszarach i na nowych polach bitewnych.

Wzywamy Rosję, by zaprzestała swoich destabilizujących działań na Ukrainie i wszędzie indziej, i przestała udzielać wsparcia wrogim reżimom – w tym Syrii i Iranowi – a zamiast tego przyłączyła się do wspólnoty odpowiedzialnych narodów w naszej walce przeciwko wspólnym wrogom i w obronie cywilizacji.

I w końcu, po obu stronach Atlantyku, nasi obywatele mierzę się z jeszcze jednym niebezpieczeństwem, z którym możemy sobie w pełni poradzić. To zagrożenie jest dla niektórych niewidoczne, ale dla Polaków – znajome. Stały rozrost rządowej biurokracji, która pozbawia ludzi woli działania i bogactwa. Zachód osiągnął wielki sukces nie dzięki biurokracji i regulacjom, ale dlatego, że ludzie mieli możliwość podążania za swoimi marzeniami i realizowania swoich dążeń.

Amerykanie, Polacy i narody Europy cenią indywidualną wolność i suwerenność. Musimy pracować razem, by przeciwstawić się siłom, niezależnie od tego czy pochodzą z wewnątrz czy z zewnątrz, z Południa czy ze Wschodu, które z czasem grożą podważeniem tych wartości i zerwaniem więzów kultury, wiary i tradycji, które stanowią o naszej tożsamości. Jeśli się im nie przeciwstawimy, siły te pozbawią nas odwagi, nadwątlą naszego ducha i osłabią naszą wolę niezbędną do obrony siebie i naszych społeczeństw.

Ale podobnie jak nasi przeciwnicy i wrogowie z przeszłości dowiedzieli się tego w Polsce – wiemy, że te siły są również skazane na porażkę. Są skazane na porażkę nie tylko dlatego, że nasz sojusz jest silny, nasze kraje odporne i nasza potęga nie ma sobie równych, choć wszystko to jest prawdą. Nasi przeciwnicy są skazani na porażkę, bo nigdy nie zapomnimy, KIM JESTEŚMY. Jeżeli nie zapomnimy, nikt nas nie pokona. Nie zapomną Amerykanie. Nie zapomną narody Europy.

Jesteśmy najbardziej wolną i najwspanialszą wspólnotą narodów, jaką znał świat. Komponujemy symfonie. Dążymy do innowacji. Oddajemy cześć naszym starożytnym bohaterom, pielęgnujemy nasze odwieczne tradycje oraz zwyczaje i zawsze szukamy oraz odkrywamy nowe możliwości. Nagradzamy błyskotliwe talenty, dążymy do doskonałości i uwielbiamy inspirujące dzieła sztuki, które oddają cześć Bogu. Cenimy praworządność i bronimy prawa do wolności słowa.

Wspieramy kobiety – filary naszego społeczeństwa i naszego sukcesu. A w sercu naszego życia stawiamy wiarę i rodzinę; a nie władze i biurokrację. Wszystko poddajemy debacie i kwestionujemy. Chcemy poznać wszystko, żeby lepiej poznać siebie.

I przede wszystkim, doceniamy godność życia każdej ludzkiej istoty, bronimy praw każdego człowieka i podzielamy nadzieję na życie w wolności tkwiące w każdej ludzkiej duszy. Tacy właśnie jesteśmy. Takie są bezcenne więzy, które nas łączą. Jako narody, jako sprzymierzeńców i jako cywilizację. To, co mamy; to, co odziedziczyliśmy po naszych przodkach, nie istniało nigdy wcześniej. Państwo wiecie o tym lepiej, niż ktokolwiek inny, bo stoją tu z nami bohaterowie tamtych wydarzeń. A jeśli nie uda nam się tego obronić, nie zaistnieje to nigdy ponownie. Więc nie wolno nam przegrać.

Tę wielką międzynarodową społeczność łączy jeszcze jeden wspólny element: to NARÓD, a nie możni tego świata, stanowił zawsze podwaliny naszej wolności i kamień węgielny naszej siły. To naród stanowił i stanowi podwaliny tych wartości tutaj w Polsce, tu w Warszawie, i od samego początku jej istnienia stanowił podwaliny Ameryki.

Nie po to obywatele naszych państw bili się wspólnie o wolność, nie po to wspólnie przetrwali horror wojen, nie po to wspólnie stawiali opór złu, żeby teraz zaprzepaścić tę wolność przez brak poczucia dumy i wiary w wartości, które wyznajemy. Nie dopuściliśmy i nie dopuścimy do tego.

Dopóty wiemy skąd przyszliśmy, dopóki wiemy dokąd zmierzamy. Amerykanie są świadomi, że silne przymierze wolnych, suwerennych i niezależnych państw to najlepszy sposób na obronę naszych swobód i naszych interesów. To dlatego moja administracja domaga się od wszystkich członków NATO wywiązywania się w pełni ze swoich sprawiedliwie ustalonych zobowiązań finansowych. Stanowisko to już zaowocowało dodatkowymi miliardami dolarów. Moim zdaniem, te miliardy inaczej by nie napłynęły. Krytykom naszego twardego stanowiska chciałbym przypomnieć, że USA okazały nie tylko słowami, ale PRZEDE WSZYSTKIM CZYNAMI swoje nieugięte poparcie dla Artykułu 5. wielostronnych zobowiązań obronnych. Łatwo rzucać słowa, ale liczą się CZYNY. Dla swojego własnego dobra, EUROPA MUSI ZROBIĆ WIĘCEJ. Musi pokazać, że wierzy w swoją przyszłość, inwestując w nią SWOJE WŁASNE PIENIĄDZE.

Właśnie dlatego przyklaskujemy decyzji Polski o zakupie od USA sprawdzonych w boju systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej PATRIOT. Najlepszych na świecie. Właśnie dlatego tak cenimy naród polski, który jako jeden z nielicznych w NATO spełnia wymogi inwestycyjne we wspólną obronność. Dzięki, Polsko, za to, że dla innych krajów członkowskich NATO stanowisz wzór do naśladowania.

Nasza obronność to nie tylko zobowiązania finansowe – to także zaangażowanie WOLI. Historia Polski uczy nas, że obrona Zachodu nie zależy ostatecznie od pieniędzy, a od woli przetrwania narodu. I tu pojawia się zasadnicze pytanie naszych czasów: czy Zachód ma WOLĘ przetrwać.

Czy wystarczająco silnie wierzymy w system naszych wartości, żeby bronić ich za wszelką cenę? Czy darzymy wystarczającym szacunkiem naszych obywateli, żeby bronić granic, w których żyją? Czy starczy nam chęci i odwagi, by bronić naszej cywilizacji w obliczu tych, którzy starają się ją podstępnie unicestwić?

Na nic zdadzą się największe gospodarki świata i broń największego rażenia, jeśli zabraknie silnej rodziny i solidnego systemu wartości. Tych, którzy zapomnieli o ich kluczowym znaczeniu, zachęcam do odwiedzenia kraju, który nigdy tego nie zapomniał – niech przyjadą do Polski.

Niech przyjadą tu, do Warszawy i niech poznają historię Powstania Warszawskiego. Niech poznają historię Alej Jerozolimskich.

W sierpniu 1944 r., tak jak teraz, Aleje Jerozolimskie były jedną z głównych arterii, przecinających miasto ze wschodu na zachód. Kontrola nad nią miała kluczowe znaczenie dla obu stron bitwy o Warszawę. Wojsko niemieckie chciało ją przejąć jako najkrótszą drogę przemieszczania oddziałów na front i z frontu.

Dla członków polskiej Armii Krajowej natomiast, możliwość przedostawania się na północ i na południe przez Aleje Jerozolimskie miała zasadnicze znaczenie dla utrzymania Śródmieścia, a tym samym utrzymania przy życiu samego Powstania. Noc w noc, pod ostrzałem z broni maszynowej, Polacy znosili worki z piaskiem, by bronić swojego wąskiego przejścia w poprzek Alei Jerozolimskich. Dzień w dzień, wróg rozbijał je w drobny mak. Wtedy Polacy zrobili okop, a wkrótce – barykadę. W ten sposób nieustraszeni powstańcy zaczęli przekraczać tę arterię.

To wąskie przejście zadecydowało o kontynuacji Powstania. Mieszkańcy i powstańcy, ryzykując życiem, biegli tym wąskim przejściem, by nieść pomoc swojemu miastu.

To było zaledwie kilka metrów” – wspominała młoda kobieta imieniem Greta.

„Ten śmiertelnie niebezpieczny fragment ulicy przesiąknięty był krwią posłańców, łączniczek i kurierów”.

Snajperzy brali ich na cel. Żołnierze wroga palili każdy budynek, a kiedy atakowali barykadę, wykorzystywali Polaków jako żywe tarcze dla swoich czołgów. Wróg nie ustawał w ataku na maleńki przyczółek cywilizacji, a Polacy nie ustawali w jego obronie.

Przesmyk przez Aleje Jerozolimskie wymagał ciągłej obrony, napraw i umocnień. Ale wola obrońców, nawet w obliczu śmierci, była niezachwiana; przejście istniało do ostatnich dni Powstania. Nigdy nie zostało zapomniane, dzięki Polakom było zawsze dostępne.

Pamięć o ofiarach tego heroicznego wydarzenia woła do nas przez dziesięciolecia, a wspomnienia o obrońcach przejścia przez Aleje Jerozolimskie należą do najbardziej żywych. Ci bohaterowie przypominają nam, że Zachód został ocalony dzięki krwi patriotów, że każde pokolenie ma w tej obronie do odegrania swoją rolę. I że każda piędź ziemi, każdy centymetr naszej cywilizacji jest tej obrony wart.

Nasza walka w obronie Zachodu nie zaczyna się na polu bitwy zaczyna się od naszych umysłów, naszej woli, naszych dusz. Dzisiaj, więzy spajające naszą cywilizację mają znaczenie nie mniejsze i wymagają nie mniej zaciekłej obrony, niż ta piędź ziemi, na której skupiała się nadzieja Polski na istnienie. Nasza wolność, nasza cywilizacja i nasze przetrwanie zależą od tych właśnie więzi historii, kultury i pamięci.

I dziś, tak, jak zawsze, Polska jest w naszych sercach, podczas gdy jej naród walczy. Ogłaszam dziś światu, że tak, jak nie udało się złamać woli Polski, NIE UDA SIĘ NIGDY ZŁAMAĆ WOLI ZACHODU. System naszych wartości ZWYCIĘŻY. Nasze narody ROZKWITNĄ. A nasza cywilizacja ZATRIUMFUJE. Więc walczmy wszyscy jak Polacy – O RODZINĘ, O WOLNOŚĆ, O OJCZYZNĘ I O BOGA.

Dziękuję Wam. Niech Bóg Wam błogosławi. Niech Bóg błogosławi Narodowi Polskiemu. Niech Bóg błogosławi naszym sprzymierzeńcom. Niech Bóg błogosławi Stanom Zjednoczonym Ameryki”.

 

Red. (Cały artykuł – w najnowszym numerze chicagowskiego tygodnika polonijnego „EXPRESS”)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520