Przedstawicielstwo rodziny Reimannów, jednych z najbogatszych niemieckich przemysłowców poinformowało, że zamierza ona dokładnie zbadać swoją niechlubną nazistowską przeszłość. Ponadto Reimannowie zamierzają wpłacić 10 milionów euro na cele charytatywne.
O tym, że przemysłowcy Reimann ojciec i syn współpracowali w czasie wojny z niemieckimi nazistami i zatrudniali pracowników przymusowych napisał „Bild am Sonntag”. Rzecznik prasowy rodziny Reimannów Peter Harf potwierdził fakt ich współpracy z reżimem III Rzeszy. „Ojciec i syn byli winni i powinni być skazani” – przyznał. Rzecznik przypomniał, że Reimannowie w 1999 roku wpłacili dziesięć milionów marek na fundację „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość”. Teraz rodzina zamierza wpłacić 10 milionów euro na cele charytatywne. „Nie robimy tego po publikacjach prasowych, lecz dlatego, że rodzina jest zawstydzona czynami ojca i syna w trakcie wojny” – powiedział Peter Harf.
Reimannowie są drugą najbogatszą rodziną w Niemczech. Albert senior i Albert junior pisali listy do szefa SS Heinricha Himmlera, w których zapewniali o swojej lojalności do nazizmu i ideologii rasistowskiej.
Do niewolniczej pracy w Trzeciej Rzeszy zmuszono miliony więźniów pochodzących z terenów okupowanych przez Niemcy. Pracowali oni w trudnych warunkach w fabrykach lub na farmach, zazwyczaj za darmo lub za niewielką zapłatę. Wśród przedsiębiorstw, które wykorzystywały niewolniczą pracę, są obecnie duże i znane niemieckie firmy, między innymi założony w 1937 roku Volkswagen. Firma z Wolfsburga – według wizji Adolfa Hitlera – miała umożliwić niemieckim rodzinom posiadanie pierwszego samochodu. W czasie wojny produkowała pojazdy dla armii niemieckiej. Pracowało dla niej ponad 15 000 robotników niewolniczych – więźniów obozów koncentracyjnych.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Waldemar Maszewski/Berlin/dw
na fot. Polscy rolnicy z województwa krakowskiego transportowani na roboty przymusowe w Rzeszy, 1941