Miasto Seattle otrzyma 360 tys. dolarów od grupy mieszkańców, którzy wycięli będące własnością publiczną drzewa, by mieć lepsze widoki z okien.
Obie strony osiągnęły ugodę. To już drugi kompromis w sprawie dotyczącej zniszczenia ponad akra zieleni.
W 2016 roku prokurator miejski Pete Holmes wniósł pozew, w którym domagał się od dwóch grup właścicieli domów łącznie 1,6 miliona dolarów odszkodowania za wycięcie drzew. Pierwsza grupa zgodziła się zapłacić 440 tys. Po zsumowaniu dwóch kwot miasto otrzyma 800 tys. dolarów.
Oskarżeni żyją w dzielnicy West Seattle. Wycięli ponad 150 drzew, w tym wiele klonów wielkolistnych i wierzb.
Miasto wykorzysta pieniądze z ugód na rewitalizację terenów zieleni.
(mcz)