Charles Manson zmarł na skutek zatrzymania akcji serca i niewydolności oddechowej, do czego przyczynił się rak jelita grubego, który zaatakował inne części organizmu – wynika z opublikowanego w tym tygodniu aktu zgonu.
Lider tzw. „Rodziny”, bandy, która w 1969 roku dokonała dwóch wstrząsających zbrodni w Los Angeles, zabijając m.in. Sharon Tate – ciężarną małżonkę Romana Polańskiego, zmarł 19 listopada w wieku 83 lat. W oficjalnym dokumencie stwierdzono, że przez kilka dni poprzedzających zgon Manson miał problemy z oddychaniem. Z nowotworem z kolei zmagał się od kilku miesięcy.
Po śmierci Mansona rozpoczęła się walka o jego szczątki i własności. Na 8 stycznia zaplanowano przesłuchanie sądowe z udziałem mężczyzny, który twierdzi, że jest wnukiem zmarłego. Rzekomy testament Mansona, który przedstawił mężczyzna utrzymujący z nim korespondencję i odwiedzający go w więzieniu, został odrzucony z powodów technicznych.
Manson zostawił po sobie muzykę, prace artystyczne i piśmiennicze oraz co najmniej dwie gitary. Prawdziwą wartość, o którą będzie się toczyć walka w sądzie, mają jednak prawa do jego wizerunku i autoryzacji wszelkich biografii bądź filmów dokumentalnych, które powstaną.
(hm)