Śmierć 14-latka pod Uniejowem (Łódzkie). Czy chłopiec, który zginął od strzału z dubeltówki, popełnił samobójstwo? To najbardziej prawdopodobna wersja przyjęta przez śledczych.
Prokuratorzy, którzy badają sprawę zagadkowej śmierci 14-latka, są niemal pewni, że chłopiec popełnił samobójstwo. Na samopostrzał z myśliwskiej dubeltówki wskazuje znaleziony w telefonie nastolatka list pożegnalny. – Na ten moment najbardziej prawdopodobna jest wersja, że doszło do samobójstwa – informuje Jolanta Szkilnik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. – W zabezpieczonym telefonie należącym do chłopca został ujawniony plik zawierający treści mogące być uznane za list pożegnalny.
Zakrwawione ciało 14-latka odnaleziono na przednim siedzeniu fiata uno należącego do ojca chłopaka. Odnaleziono je wczesnym rankiem w sobotę, 4 listopada w jednej z poduniejowskich wsi. Chłopiec miał ranę postrzałową klatki piersiowej. Obok niego leżała myśliwska dubeltówka i naboje do niej. Wstępne wyniki sekcji potwierdziły, że do śmierci chłopca doszło na skutek wewnętrznych obrażeń odniesionych w wyniku postrzału.
Zagadką pozostaje, skąd 14-latek wziął broń. Ojciec chłopca zaprzeczył, aby dubeltówka należała do niego. Śledztwo, które ma rozwikłać zagadkę postrzelenia się przez 14-latka, trwa. Hipoteza o samobójstwie nie do wszystkich przemawia, bo w aucie znaleziono termos i kanapki, których raczej nie zabrałaby ze sobą osoba planująca pozbawienie się życia. Wątpliwości obeznanych z bronią myśliwych budzi także to, czy tak młody chłopak byłby sam w stanie nacisnąć na spust dubeltówki znajdujący się w odległości ponad 90 cm od lufy.
Krzysztof Kaniecki aip