Dwie kobiety zginęły w ataku terrorystycznym w Marsylii. Napastnik został zastrzelony przez żołnierzy z patrolu, który przebywał w pobliżu.
Do tragedii doszło w pobliżu dworca Świętego Karola. Mężczyzna w wieku około 25-30-stu lat jednej kobiecie poderżnął gardło, drugą śmiertelnie pchnął nożem. Krzyczał przy tym „Allah jest wielki”. Ofiara zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Mężczyzna został trafiony przez patrol w krtań i w głowę. Miał przy sobie dwa noże – w tym jeden rzeźniczy. Na razie nie udało się ustalić jego tożsamości. Wiadomo jedynie, że najprawdopodobniej pochodzi z Maghrebu.
Do tragedii doszło w pobliżu dworca Świętego Karola. Mężczyzna w wieku około 25-30-stu lat jednej kobiecie poderżnął gardło, drugą śmiertelnie pchnął nożem. Krzyczał przy tym „Allah jest wielki”. Ofiara zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Mężczyzna został trafiony przez patrol w krtań i w głowę. Miał przy sobie dwa noże – w tym jeden rzeźniczy. Na razie nie udało się ustalić jego tożsamości. Wiadomo jedynie, że najprawdopodobniej pochodzi z Maghrebu.
Dworzec został ewakuowany. Policja szukała ewentualnego wspólnika. Później prefektura stwierdziła, że napastnik działał sam. Sprawdzano także, czy nie zostawił na dworcu ładunku wybuchowego. Ruch kolejowy w rejonie Marsylii został wstrzymany.
Jedna z osób, które były na miejscu wydarzenia mówi o panice jaka wybuchła. Dodaje, że potem się to uspokoiło i policja kazała wszystkim wyjść z dworca na zewnątrz. Według ekspertów znacznie trudniej jest uniemożliwić zamachy przy pomocy białej broni czy samochodów, niż wtedy gdy napastnicy posługują się pistoletami maszynowymi lub ładunkami wybuchowymi. Atak w Marsylii wynika z najnowszej strategii tak zwanego Państwa Islamskiego, które nakazuje używać każdego sposobu by uderzyć w zachodnią demokrację.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż