W chińskich mediach społecznościowych trwa dyskusja jak skutecznie – szczególnie w szczycie sezonu turystycznego – chronić zabytki przed wandalami. Nie oparł im się bowiem także ten najbardziej znany w Państwie Środka – Wielki Mur.
Dziennik „Global Times” opublikował serię zdjęć graffiti, wydrapanych przez turystów na odcinku muru w pobliżu Pekinu. Na największej budowli świata wandale umieszczają głównie swoje inicjały, imiona i nazwiska oraz wyznania miłości. Są one wydrapywane, szczególnie w kruchych, oryginalnych cegłach, które przetrwały stulecia. Okazuje się, że osoby przyłapane na niszczeniu Wielkiego Muru mogą zostać ukarane mandatem w wysokości od 200 do 500 juanów, gdzie górna granica to równowartość około 300 złotych. Według chińskich internautów to zdecydowanie zbyt małe sumy, które nie odstraszają potencjalnych wandali. Media przypominają też o ubiegłorocznym incydencie z udziałem gwiazdy NBA Bobbiego Browna, który w mediach społecznościowych pochwalił się wydrapanym imieniem i nazwiskiem na odcinku Wielkiego Muru w Mutianyi. Wywołało to krytykę chińskich internautów, po której koszykarz musiał wielokrotnie przepraszać za swój czyn.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) Tomasz Sajewicz / Pekin/mcm/Siekaj