Jeden z mieszkańców Monachium od dwóch lat dociera do pracy w nietypowy sposób. Nie jedzie samochodem czy tramwajem, nie biegnie, za to… płynie z nurtem rzeki.
Środkiem Monachium płynie niewielka rzeka Izara. Od poniedziałku do piątku wchodzi do niej Benjamin David. Mieszkaniec stolicy Bawarii ma przy sobie wodoszczelną torbę. Wkłada do niej ubranie, buty i laptop, informuje BBC.
Wcześniej w swoim komputerze sprawdza poziom rzeki, jej nurt i temperaturę
W kąpielówkach wchodzi do rzeki i poddaje się jej nurtowi. Z brzegu widać jak wygodnie leży w wodzie. Obok niego unosi się czerwony worek. David płynie przez pół godziny.
Wychodzi na brzeg tuż przy swoim biurze w centrum miasta. Wyciera się, ubiera w koszulę i spodnie. Tym sposobem każdego dnia dociera do pracy.
Jedyne co się zmienia to strój, w którym płynie. Latem to same kąpielówki. Zimą pianka ocieplająca, podobna do tej używanej przez surferów.
Obserwujący go z brzegu mieszkańcy nie kryją swojego zdziwienia. Jednak wielu z nich gratuluje mu oryginalnego pomysłu.
(AIP)