Amerykańska prokuratura wycofała w czwartek wszystkie zarzuty przeciwko mężczyźnie z Detroit, który spędził w więzieniu 25 lat za morderstwo, którego nie popełnił.
Desmond Ricks od dawna utrzymywał, że został wrobiony przez policję w morderstwo przed restauracją w Detroit. Funkcjonariusze mieli skonfiskować broń jego matki i podmienić w nim naboje. Przeprowadzona w ostatnich tygodniach analiza pocisków, którymi postrzelona została ofiara, wykazała, że nie pasują one do tych z broni służącej jako dowód w procesie w 1992 roku.
Skazany za morderstwo drugiego stopnia na co najmniej 32 lata więzienia Ricks wyszedł na wolność w ubiegły piątek. Wczoraj prokuratura oświadczyła, że nie będzie ponownego procesu w tej sprawie.
– Mam nadzieję, że będzie się pan cieszyć swoją nowo odnalezioną wolnością – zwrócił się do 51-latka sędzia Richard Skutt.
Po decyzji sądu Ricks odetchnął z ulgą i podziękował swojemu zespołowi prawniczemu, głównie adwokatom i studentom z Kliniki Niewinności przy Uniwersytecie w Michigan. To oni w ubiegłym roku poprosili sąd o ponowne otwarcie sprawy, gdy zauważyli na zdjęciach, że kule do siebie nie pasują.
– Nie mam czasu na złość. Chcę po prostu żyć – powiedział po opuszczeniu gmachu sądu 51-latek.
(dr)