Brytyjska premier potwierdza: po wygranych wyborach Partia Konserwatywna będzie dążyć do ograniczenia imigracji, tak by roczne jej saldo nie przekraczało stu tysięcy. Chodzi o nadwyżkę liczby imigrantów nad emigrantami.
Premier Theresa May podkreśliła, że wkrótce w osiągnięciu tego celu pomoże Brexit i dodała, że pamiętać trzeba o negatywnych skutkach napływu przybyszów dla brytyjskiego społeczeństwa. „O jej wpływie szczególnie na tych, którzy zarabiają najmniej, a także o presji na usługi społeczne. Ważne jest więc, byśmy dalej deklarowali, że chcemy zmniejszyć imigrację do bezpiecznego poziomu. Uważamy, że to poziom kilkudziesięciu tysięcy rocznie” – powiedziała przywódczyni Partii Konserwatywnej.
Podobne zobowiązanie prawica podjęła już za czasów poprzedniego premiera, Davida Camerona. Założonych celów nigdy jednak nie udało się osiągnąć. W sondażach Partia Konserwatywna prowadzi zdecydowanie nad Partią Pracy. A tymczasem słabnący w sondażach UKIP – Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa – ogłosił bardziej radykalny cel i obiecał Brytyjczykom, że utworzy komisję, która będzie czuwać nad tym, żeby w skali roku liczba przybyszów na Wyspy była równa liczbie je opuszczających – tak by bilans migracyjny wyszedł na zero.
Adam Dąbrowski/Londyn, Fot. Dreamstime.com