W jednej z baz lotniczych na obrzeżach Kairu rozpoczęła się msza z udziałem papieża Franciszka. To główny punkt drugiego i ostatniego dnia wizyty Franciszka w Egipcie. Wizycie tej towarzyszą nadzwyczajne środki ostrożności.
Obawy o bezpieczeństwo to skutek niedawnych zamachów na koptyjskie kościoły w Egipcie oraz gróźb wobec chrześcijan ze strony lokalnej filii tak zwanego Państwa Islamskiego. Papież Franciszek podróżuje po Kairze zamkniętym samochodem i jest niemal odgrodzony od ludzi. Egipcjanie, którzy chcieliby zobaczyć papieża na trasie przejazdu kolumny, są odsunięci od ulicy na kilkadziesiąt metrów.
Jak relacjonuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, od wczoraj całkowicie wyłączona z ruchu jest część dzielnicy Zamalek, gdzie znajduje się nuncjatura apostolska. To właśnie tam Franciszek mieszka w czasie pielgrzymki. Dzisiaj od rana na trasie przejazdu z nuncjatury do bazy wojskowej, gdzie odbywa się msza, stoją policjanci i żołnierze. Patrole są widoczne na każdym skrzyżowaniu, a na dachach dodatkowo dyżurują snajperzy. Nad miastem krążą wojskowe śmigłowce. Na pewien czas policja zamknęła nawet jeden z mostów na Nilu.
Papież miał okazję spotkać się z wiernymi dopiero w bazie lotniczej tuż przed rozpoczęciem mszy. Papieski samochód przejechał wśród tłumu, a Franciszek wysiadł i witał się z chrześcijańskimi wiernymi.
Po zakończeniu mszy Franciszek pojedzie na obiad, a po południu spotka się z mieszkającymi w Egipcie biskupami, księżmi i seminarzystami. Wieczorem odleci do Watykanu.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Cegielski/Kair