68-latek z Florydy został zatrzymany w związku z przypadkowym wystrzałem z broni palnej, do którego doszło podczas lekcji w Szkole Podstawowej Billingsley w stanie Maryland. Zgodnie z zeznaniami zatrzymanego – jego 9-letni krewny miał ukraść jego rewolwer, a następnie zabrać broń do szkoły. Wystrzał miał nastąpić, kiedy chłopiec sięgał do plecaka po kartkę papieru. Broń leżała wówczas na jego kolanach. Na szczęście nikt nie został ranny w wyniku incydentu.
Do zdarzenia doszło 10 kwietnia w Szkole Podstawowej Billingsley w Waldorf w stanie Maryland. 9-letni uczeń wniósł na zajęcia rewolwer kaliber .357, który w pewnym momencie położył sobie na kolanach. Podczas sięgania do plecaka po kartkę broń wystrzeliła. Pocisk na szczęście nie trafił w żadną z osób, które przebywały w sali. Nikomu nic się nie stało.
Sprawa została zgłoszona na policję. Śledczy rozpoczęli poszukiwania właściciela rewolweru, którym okazał się 68-letni Phillip McRay Bright z Florydy. Mężczyzna przed miesiącem odwiedzał w Maryland swoją rodzinę – 9-latek to jego młodszy krewny.
Bright zgłosił zaginięcie broni 5 kwietnia na komisariacie w powiecie Prince George’s. Jak sam stwierdził – broń znajdowała się wcześniej w schowku jego samochodu. Mężczyzna sądzi, że 9-latek zabrał ją stamtąd, kiedy Bright odwoził go do szkoły.
Aż do incydentu w szkole 68-latek miał nie zdawać sobie sprawy, że chłopiec jest w posiadaniu jego broni.
Mężczyzna został oskarżony o: noszenie/przewożenie załadowanej broni palnej w pojeździe (x2), przechowywanie załadowanej broni w miejscu dostępnym dla nieletniego oraz przyczynienie się do demoralizacji nieletniego.
Red. JŁ