2,5 mld zł rocznie kosztuje polski budżet wojna hybrydowa na granicy z Białorusią. Służy tam rotacyjnie 8 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy policji – poinformowała we wtorek „Rzeczpospolita”.
„Budowa muru, całodobowa praca tysięcy funkcjonariuszy wielu służb, zakup sprzętu i wyposażenia dla nich, utrzymanie kilkunastu ośrodków dla nielegalnych imigrantów – ochrona granicy polsko-białoruskiej jest coraz droższa” – czytamy w gazecie, w której powołano się na niedawne doniesienia „Politico”.
„Kilka dni temu portal +Politico+ ujawnił, że premier Donald Tusk przekazał unijnym liderom, iż +wykorzystywanie migrantów przez Rosję i Białoruś kosztuje Polskę 600 milionów euro rocznie+, a więc ponad 2,5 mld zł” – podał dziennik.
Kwotę tę potwierdził „Rzeczpospolitej” wiceszef MSWiA Czesław Mroczek. „To kwota prawdziwa. Bieżące utrzymanie bezpieczeństwa na tej granicy jest coraz droższe” – powiedział. (PAP)
Ekspertka: jeszcze 10 lat temu pomysł zawieszenia prawa do azylu byłby przez wszystkich krytykowany
Jeszcze 10 lat temu pomysł zawieszenia prawa do azylu byłby przez wszystkich krytykowany; dziś zmienił się kontekst – wskazała w rozmowie z PAP szefowa Centrum Stosunków Międzynarodowych dr Małgorzata Bonikowska. Mamy wojnę hybrydową, ludzie są wykorzystywani do destabilizacji sytuacji; tego nie brano pod uwagę tworząc konwencje genewskie – zaznaczyła.
W zeszłym tygodniu Rada Ministrów – przy zdaniu odrębnym wyrażonym przez czterech ministrów z Nowej Lewicy – przyjęła zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska strategię migracyjną. Polska 2050 poparła strategię po tym, jak na wniosek ministrów ugrupowania dopisano m.in. zapis gwarantujący, że „czasowe zawieszanie rozpatrywania wniosków o azyl w sytuacji poważnego zagrożenia powinno być możliwe tylko pod kontrolą parlamentu, z zapewnieniem szczególnej ochrony grup wrażliwych (dzieci, kobiety w ciąży), w oparciu o najlepsze praktyki innych demokratycznych państw”.
W ocenie szefowej Centrum Stosunków Międzynarodowych dr Małgorzaty Bonikowskiej, Polska potrzebuje strategii migracyjnej, dlatego – jej zdaniem – „dobrze, że powstał taki dokument”. „Jakby 10 lat temu ktoś ogłosił, że chce zawiesić prawo do azylu to wszyscy by powiedzieli, że jest to niezgodne z podstawowymi prawami człowieka, z prawem międzynarodowym, z traktatem lizbońskim. Natomiast dziś zmienił się kontekst, premier Donald Tusk jedzie do Brukseli i informuje, że w UE przychodzi zrozumienie dla takiego podejścia” – stwierdziła politolożka w rozmowie z PAP.
Jak oceniła, zmiana nastawienia Polaków do migrantów wynika m.in. z działań reżimu w Białorusi. „Mamy wojnę hybrydową z użyciem nieświadomych ludzi, którzy są traktowani jak +żywa broń+, służąca do destabilizacji sytuacji w Polsce. Tego nie brano pod uwagę tworząc konwencje genewskie na podstawie doświadczeń z II wojny światowej, kiedy ludzie uciekali przez granice w obawie o życie” – wskazała.
Ekspertka stwierdziła, że obecnie cała Unia Europejska mierzy się z problemami związanymi z migracją, w tym z integracją cudzoziemców czy rozróżnieniem uchodźców od reszty migrantów. „Tu jest bardzo dużo różnych niedomówień i błędnej komunikacji, ponieważ ludzie zwykle nie rozumieją, co to znaczy uchodźca i czym on się różni od np. od imigranta ekonomicznego” – podkreśliła.
Jak wskazała, w UE brakuje jednolitej polityki migracyjnej, m.in. regulacji systemu wizowego czy azylowego. „Mamy pakt migracyjny, który jest jakimś krokiem w stronę wspólnej polityki migracyjnej, ale on był trochę zawarty na siłę, żeby coś podpisać przed końcem kadencji poprzedniej Komisji Europejskiej i w zasadzie nikogo nie zadowolił” – dodała.
Jednocześnie Bonikowska zaznaczyła, że wszystkie rządy państw unijnych wciąż muszą się liczyć ze zdaniem wyborców. „Dzisiaj postawa pod tytułem +przyjmujemy wszystkich+ prowadzi do przegranych wyborów, a w siłę rosną partie, które są ewidentnie antyimigranckie. Dlatego ugrupowania głównego nurtu muszą brać te nastroje pod uwagę” – podkreśliła.
W czwartek wieczorem zakończył się szczyt Rady Europejskiej, w którego konkluzjach podkreślono m.in, że Rosja i Białoruś oraz żaden inny kraj nie mogą nadużywać prawa do azylu. Wyrażano również solidarność z Polską i państwami członkowskimi, które stoją w obliczu wyzwań z tym związanych.
Na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu Tusk podkreślał wagę tych zapisów i wskazywał na powszechne – jego zdaniem – zrozumienie problemu, przed którym stoi Polska. „To był cel, który chciałem osiągnąć” – podkreślił. Jak mówił, wszyscy dyplomaci, z którymi rozmawiał, zakładali, że Polska w zakresie migracji będzie podejmować decyzje „autonomicznie”.
Jednocześnie liczne organizacje społeczne działające na rzecz ochrony praw człowieka podpisały się pod apelem do premiera o zwołanie okrągłego stołu ws. ogłoszonej przez rząd strategii migracyjnej. W piśmie, pod którym podpisało się 38 organizacji, zwrócono uwagę, że przyjęcie przez rząd takiego dokumentu powinno być poprzedzone konsultacjami społecznymi z udziałem zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego i przedstawicieli samorządów, które zaangażowane są na co dzień w niesienie pomocy i integrację osób z doświadczeniem migracji i uchodźstwa. „Po zapoznaniu się z dokumentem opublikowanym na stronie Kancelarii Rady Ministrów wyrażamy nasz głęboki sprzeciw wobec zapowiedzianym w strategii ograniczeniom prawa do azylu” – podkreślono. Według sygnatariuszy rozwiązanie to narusza przepisy Konstytucji RP oraz przyjęte przez Polskę zobowiązania międzynarodowe, w tym Konwencję Genewską, Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej czy Konwencję o prawach dziecka. (PAP)
andr/ ann/ ktl/