Robert Kubica po zwycięstwie w 24-godzinnym wyścigu Le Mans na Circuit de la Sarthe w najbardziej prestiżowej kategorii Hypercar powiedział, że jest szczęśliwy, bo ta wygrana to coś szczególnego.
Kubica jechał w barwach prywatnego zespołu AF Corse, który jest związany z Ferrari. Obok 40-letniego Polaka kierowcami zwycięskiej ekipy byli Chińczyk Yifey Ye i Brytyjczyk Phil Hanson.
„To jest jeden z najtrudniejszych wyścigów na świecie, stąd moja radość. Ale muszę się uszczypnąć, wciąż marzę…” – dodał na antenie Eurosportu przed dekoracją na Circuit de la Sarthe.
„Już cztery lata temu byłem blisko zwycięstwa, ale wtedy na ostatnim okrążeniu straciłem na to szansę w LMP2. Teraz wygrana w kategorii Hypercar to coś ważniejszego i większego” – podkreślił 40-letni Kubica, który aktualnie jest drugim obok Hiszpana Fernando Alonso kierowcą, który ma w kolekcji zwycięstwo zarówno w F1, jak i Le Mans.
Kubica podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu.
„To były długie i trudne 24 godziny, ale zrobiliśmy wszystko by wygrać, byliśmy skupieni, skoncentrowani, jestem dumny z pracy swojej, moich kolegów, całego zespołu Ferrari. To była świetna robota ze strony wszystkich… nie było gładko, ale zasłużyliśmy na to, choć było kilka błędów, których jednak nie mogliśmy uniknąć, ale taki jest właśnie Le Mans. Gratulacje dla wszystkich, to jest niesamowite” – podsumował Polak.(PAP)
wha/ pp/