W czasie ceremonii dyplomowej w kalifornijskim college’u doszło do niecodziennych scen. Jedna ze studentek wywołała szerokie oburzenie podczas swojego przemówienia. Zostało ono uznane za „antysemickie”. 18-latka mówiła w nim o „opresyjnym, apartheidowskim państwie Izreael, które zabija i torturuje Palestyńczyków”.
„Przemówienie zepsuło mi uroczystość dyplomową” – powiedziała jedna z żydowskich studentek El Camino Community College. „Czułam się wykluczona”.
Takie odczucia wywołały w niej mocne słowa 18-letniej Jany Abulaban, która w swoim przemówieniu – w czasie ceremonii dyplomowej – poświęciła szczególną uwagę na sprawę Palestyny. Dziewczyna przemawiała do 5000 zebranych w czasie ceremonii osób. „Opresyjne państwo apartheidu Izrael zabija i torturuje Palestyńczyków” – mówiła.
Poza odrobiną nieśmiałych oklasków, jej mowa wywołała oburzenie wśród wielu – szczególnie żydowskich studentów. Abulaban miała „zepsuć ich dzieć”. „Z tego, co słyszałem, byli oburzeni tym, że to było dozwolone” – powiedział jeden ze studentów, cytowany przez „The Post”.
„Brak reakcji na oszczerstwa, dotyczące traumy Południowych Afrykanów i brak zdziwienia wobec tego, co zostało powiedziane, mówi mi wszystko, co muszę wiedzieć o tym, jak będą oni niebezpieczni dla studentów żydowskich i izraelskich na uczelni” – powiedział jeden z komentujących, wskazując na użycie przez 18-latkę określenia „apartheid”.
Kurator szkolny Brenda Thames potępiła wystąpienie Abulaban. „Jej przemówienie nie zostało zatwierdzone przez urzędników El Camino College i nie odzwierciedla wartości i poglądów szkoły” – powiedziała Thames w oświadczeniu, wydanym 13 czerwca.
18-latka stwierdziła jednak, że dwa dni przed uroczystością pokazała je swojemu opiekunowi, Ricardo Gonzalesowi, który dał jej wolną rękę w kwestii przesłania jej wypowiedzi.
Red. JŁ